UQ Holder! ~Mahou Sensei Negima! 2~ – odcinek 1

Nie oglądałem wcześniej żadnego anime z tej serii, więc z góry proszę o wybaczenie, jeśli coś pomieszam. Akcja pierwszego odcinka rozgrywa się około osiemdziesięciu lat po wydarzeniach znanych serii z 2006 roku, jego bohaterem jest Konoe Touta, a obie historie spaja osoba Evangeline A.K. McDowell, teraz przedstawiająca się jako Yukihime. Początek odcinka dość zgrabnie stara się połączyć obie historie w całość – przy okazji wydaje się, że znajomość poprzedniczek nie będzie potrzebna, aby czerpać radość z oglądania. Dowiadujemy się, że siedemsetletnia wampirzyca dwa lata wcześniej uratowała głównego bohatera z wypadku, w którym zginęli jego rodzice, i teraz mu matkuje, będąc przy okazji jego nauczycielką.

Na razie osią fabuły staje się chęć wyrwania się z małej wioski i pójścia do stolicy, gdzie znajduje się orbitalna winda, na szczycie której ma na głównego bohatera czekać sam Negi (albo jego duch). Na razie nie wiadomo za bardzo, czego od niego chce, ale już samo wyrwanie się do stolicy nie będzie proste, bo aby otrzymać pozwolenie na opuszczenie wioski, trzeba pokonać samą Yukihime. Zadanie wydaje się o tyle trudniejsze, że używa ona magii, w przeciwieństwie do protagonisty i jego przyjaciół. Ale od czego jest pomocny nauczyciel i tajemnicza bransoletka, która stanie się powodem kłopotów.

Odcinek kończy się całkiem przyjemną walką między wampirzycą, wspomnianym wcześniej nauczycielem i Toutą. Seria dość szybko odsłania karty, zdradzając nam kulisy „wypadku” rodziny chłopaka z przeszłości, historię Yukihimę i moc, jaką obdarzyła głównego bohatera. Sama walka zaskakuje ilością krwi i latających luźno kończyn, co było akurat miłym zaskoczeniem. Wszystko jednak kończy się happy endem, a protagonista wraz z opiekunką wyruszają do stolicy.

Trzeba mi w każdym sezonie jakiejś odmóżdżającej i relaksującej haremówki, a jeśli do tego dochodzi kumaty i nie rozmemłany główny bohater, to jestem już w siódmym niebie. Tu zapowiada się naprawdę fajna i niezobowiązująca rozrywka w dobrym wydaniu. Oprawa graficzna nie rzuca na kolana, ale nie razi też w oczy. Sceny walk są wystarczająco dynamiczne, a parę zastosowanych sztuczek pozwala oszczędzić trochę grosza, nie szkodząc w niczym animacji. Udźwiękowienie też nie pozostawia wiele do życzenia i mam nadzieję, że cała seria utrzyma do końca taki sam równy poziom.

Comments on: "UQ Holder! ~Mahou Sensei Negima! 2~ – odcinek 1" (1)

  1. UQ Holder to nie haremówka, to wysokiej klasy shounen i battle harem… ba, na w zasadzie wszelkie kawałki haremowe pozostanie długo poczekać.

    Po drugie, seria ta nie jest w żadnym stopniu kontynuacją serii TV, które po pierwsze są do tyłu o jakieś bo ja wiem, 300 rozdziałów za mangą, po drugie pozmieniały wydarzenia i interakcje postaci, a po trzecie, owszem, były w zasadzie czystymi haremówkami ponieważ nie doszły do momentu gdy manga na dobre zamieniła się w wyśmienity shounen battle harem.

Leave a comment for: "UQ Holder! ~Mahou Sensei Negima! 2~ – odcinek 1"