Dame x Prince Anime Caravan – odcinek 2

Przezorna mamusia Ani wysyła córkę do królestwa Mildonii, by rozeznała się w sytuacji – sprawdziła, czy potężny sąsiad faktycznie ma zamiar dotrzymać warunków traktatu, a przy okazji zasiliła budżet Inaco pieniędzmi ze sprzedaży rodzimych produktów. Oczywiście w misji towarzyszy jej dzielny Teo, ale że tata-król woli dmuchać na zimne, daje też księżniczce tajemnicze i zdobne jajo, które podobno zamieszkuje opiekuńcza „bestia” Inaco, widoczny również w jego herbie gryf. No cóż, Ani ponownie bez większych przeszkód dociera do Mildonii, rozstawia stragan i już ma zamiar wciskać Mildończykom płody rolne z Inaco, gdy podarunek od ojca zaczyna pękać, przy okazji spektakularnie świecąc. Jako że bohaterka przyjechała na przeszpiegi i nie chce zwracać na siebie uwagi, umyka w ciemną uliczkę, gdzie z jajka wykluwa się coś… i na gryfa nie za bardzo to wygląda. Po powrocie do wozu Ani napada lokalny wymuszacz haraczy, ale tak się przypadkiem składa, że obok przechodzi hrabia Vino i ratuje ją z opresji, po czym zabiera do swojej rezydencji, skąd znowu książę Narek przenosi Ani do pałacu… A Teo? Cóż, szuka szczęścia w wielkim mieście…

 

 

Anime utrzymuje komediowy charakter i na razie nie ma większego zamiaru zmieniać się w typową haremówkę, chociaż jej klasyczne elementy pojawiły się w drugim odcinku. Mimo to chwilowo jestem spokojna o Dame x Prince Anime Caravan, ponieważ widać, że twórcom jeszcze nie skończyły się szalone pomysły, o czym świadczy chociażby galeria portretów Nareka (zeszłam niemalże, jak zobaczyłam). Monologi wewnętrzne bohaterki, jak również jej trafne riposty nic nie straciły z ostrości i wszystko wskazuje na to, że nie zabraknie okazji do ich prezentowania. Osobne brawa należą się za „rodową bestię”, czyli różowe skrzyżowanie kota z motylkiem (kotylek? motek?), która posiada jakże praktyczną moc prania na sucho – serio, poproszę takiego!

 

Wracając jednak na chwilę do motywów typowo haremówkowych, naprawdę ujął mnie fakt, że twórcy nie zrobili z panów żałosnych idiotów. W sensie, jasne, przez większość czasu zachowują się jak kretyni, ale drugi odcinek udowadnia, że potrafią być odrobinę poważniejsi i szalenie sympatyczni! Pod koniec Narek był wręcz rozkoszny, a Vino wykazał się większymi empatią, zrozumieniem i rozsądkiem, niż cały pęczek podobnych do niego postaci w normalnych reverse haremach. Wychodzi na to, że osoby odpowiedzialne za serię nie mają zamiaru jechać na jednym absurdalnym pomyśle, co daje nadzieję na naprawdę interesującą produkcję. Z niecierpliwością czekam na trzeci odcinek, tym bardziej, że zbliża się koronacja księcia Ruze i cała nasza radosna gromadka została na nią zaproszona.

Leave a comment for: "Dame x Prince Anime Caravan – odcinek 2"