Itou Junji: Collection – odcinek 2

Pierwszy epizod tej serii nie rozwiał wielu wątpliwości, jakie wiązałem z jej powstaniem, toteż oczekiwałem na drugi, zakładając, że może tym razem coś się wyjaśni. A teraz, kiedy jestem po drugim, mój nastrój nie uległ niestety znaczącej poprawie.

Na drugi odcinek składają się dwie historie. Pierwsza, pt. Modelka, znana jest polskiemu czytelnikowi, ukazała się bowiem w niedawno wydanym u nas zbiorku Ślepa uliczka. Jej bohater, męczony przeczuciem narastającego zagrożenia, trafia do restauracji, gdzie przegląda porzucone pismo kobiece. Zauważa w nim fotografie przedstawiające wyjątkowo odrażającą kobietę. Wizerunek tejże zaczyna prześladować go w snach, utrudniając pracę nad scenariuszem do filmu, który wraz z kolegami szykuje. Mimo tych problemów film okazuje się sukcesem na konkursie, zaś jego twórcy postanawiają ogłosić casting do głównej roli w ich kolejnym tytule. Wśród kandydatek jest licealna ślicznotka oraz Fuchi – kobieta z sennych koszmarów głównego bohatera.

  

Modelka to dość typowa historia pulpowa, gdzie autor przewrotnie podchodzi do motywu „Nie oceniaj książki po okładce”. Mam wrażenie, że w wersji animowanej nie podkreślono aż tak wyraźnie jak w mandze tego, że Fuchi, mimo odpychającej aparycji, została zaangażowana do roli, ponieważ widziano w niej profesjonalistkę. Anime w w żaden sposób nie rozwija i nie wzbogaca tej historii – trochę szkoda, bo akurat ta opowiastka prosi się o to. Niestety, zwraca uwagę znaczna oszczędność animacyjna, zwłaszcza w drugiej połowie tej historii, gdzie praktycznie cały drugi plan pozostaje nieruchomy, a poruszające się na jego tle postaci wyglądają bardzo sztucznie. Finałowe sceny, które w mandze wypadały dość mocno, tu są niezbyt przekonujące.

 

Druga opowiastka, niedostępna jak na razie w naszym języku, poświęcona jest snom. Do szpitala trafia młody mężczyzna, który twierdzi, że jego sny trwają długo, a wypełnione są koszmarami. Brzmi to dla zajmującego się nim lekarza dziwnie, ale nietypowy przypadek budzi jego zainteresowanie, zaś obserwacja wykazuje, że faktycznie coś jest na rzeczy. Każdy kolejny sen sprawia, że pacjent wydaje się nienaturalnie starzeć. Pewnego razu podczas nocnej przechadzki trafia do pomieszczenia, w którym przebywa kobieta panicznie bojąca się śmierci.

Tym razem Itou postawił bardziej na klimat, kreując niepokojącą historię w oparciu o wątek nieznanej choroby. Zrobił to nieźle, widać wyraźnie, że opowiada tu o czymś, co jest mu zawodowo bliskie. Sama historia ucieka od makabry, przez co nie ma w niej szczególnie efektownych scen – a szkoda, bo prawdę mówiąc, prosiłoby się, aby przedstawić graficznie owe koszmary, które dręczą głównego bohatera. Brak tego odbieram jako pewne pójście na łatwiznę. Za to podoba mi się sama fabuła, ciekawie skonstruowana i z udanym, zaskakującym finałem.

 

Odcinek nie zachwycił mnie – nadal widać, że twórcy nie radzą sobie z przeniesieniem na język animacji charakterystycznego dla Itou operowania kadrem. Oszczędności animacyjne, które w pierwszym odcinku jeszcze się nie rzucały tak bardzo w oczy, tutaj stają się aż nadto widoczne. Mam nieodparte wrażenie, że brak doświadczenia i własnej wizji twórców, a ponadto odwagi w podejściu do tych historii, mści się na tym anime. Podchodzą do pierwowzoru na kolanach, ale nie mają żadnego pomysłu na to, jak go w jakiś sposób wzbogacić. W efekcie nie tworzą ani nowej jakości, ani nawet ciekawej alternatywy, czy wreszcie – udanej adaptacji. Mam brzydkie wrażenie, że trzeci odcinek nic tu nie zmieni, choć jako fan twórczości Junjiego Itou chciałbym się mylić.

Leave a comment for: "Itou Junji: Collection – odcinek 2"