Mitsuboshi Colors – odcinek 3

Czy wiecie, co to jest chu-chu-cabrilla? Jeśli nie, odcinek trzeci przyniesie odpowiedź na to bez wątpienia nurtujące was pytanie. Jednakże na zaprezentowanie tego obiektu zainteresowania bohaterek przyjdzie trochę poczekać, albowiem najpierw otrzymują one niezwykle poważną misję. Jeśli zawiodą, Sacchan będzie musiała trzy razy dziennie jeść banany! To straszne, prawda? Dlatego trzeba koniecznie sprzedać całą skrzynkę bananowych kiści, chwytając się wszelkich dozwolonych i niedozwolonych metod handlowych.

  

 

W drugiej połowie odcinka (tym razem są to dwa epizody, nie trzy) miastu ponownie grozi zagłada, tym razem za sprawą bomby skonstruowanej przez Pana W Dziwnych Okularach (szczerze mówiąc, nie wiem, jak on się nazywa, ale jaka to różnica?). PWDO rzuca członkiniom Colors wyzwanie polegające na odkryciu, który z dwóch kabelków – standardowo, czerwony i niebieski – należy przeciąć. Pozostawiona przez niego wskazówka prowadzi bohaterki w niebezpieczny świat podziemia… Podziemnej hali targowej. Jednak czy trop, który podjęły, okaże się tym właściwym?

 

Machnijmy ręką na różne mroki, gangsterów oraz mechy sterowane metodą zatyłkową i przyznajmy, że zima 2018 to sezon okruchów życia, wyjątkowo ciepłych i puchatych. Rzadko się zdarza, żeby jednocześnie szło aż tyle serii z tego nurtu, do tego zróżnicowanych i (w większości) udanych. Od magicznego Hakumei to Mikochi do sztampowo słodko-dziewczynkowego Slow Start, każdy znajdzie coś dla siebie. Mitsuboshi Colors wyróżnia się tym, że w najmniejszym stopniu ze wszystkich zimowych tytułów jest serią o „słodkich dziewczętach robiących słodkie rzeczy”. Bohaterki tego anime to dzieci, płeć ma znaczenie drugorzędne. Pierwsza przyznam, że potrafią to być upiorne bachory, jednak udało się nie przesadzić – Yui, Sacchan i Kotoha nie są antypatyczne i w sumie da się zrozumieć, dlaczego dorośli wykazują się wobec nich sporą cierpliwością. Widać, że całe życie jest dla nich świetną zabawą, a radość, z jaką podchodzą do kolejnych „wyzwań” jest naprawdę zaraźliwa. Mimo niedostatków grafiki bardzo zdecydowanie polecam, w szczególności tym, którzy mają do czynienia z dzieciakami w wieku wczesnopodstawówkowym – jestem pewna, że zauważycie tutaj mnóstwo celnych obserwacji i będziecie się bawić równie dobrze, jak ja.

 

Leave a comment for: "Mitsuboshi Colors – odcinek 3"