Slow Start – odcinek 3

Niestety, sprawdziły się moje prognozy z zeszłego tygodnia – trzeci odcinek również nic sobą nie prezentuje. Brak jakieś tematyki spajającej poszczególne epizody wyraźnie tej serii nie służy, nie ma ona bowiem żadnego pomysłu na siebie. Tym razem po raz kolejny oglądamy lekką porcję yuri fanserwisu, skaczących cycków i rozmów o niczym. Zbliża się Złoty Tydzień, czyli japoński odpowiednik naszego długiego weekendu majowego. Każda z dziewcząt ma zamiar inaczej spędzić ten czas i początkowe minuty odcinka poświęcone są rozmowie na temat ich planów. Następnie oglądamy, jak te plany wcielone zostają w życie. Eiko spotyka się z koleżankami na czymś, co wygląda jak krótkie pseudo-randki. Kamuri śpi do późna, a po pobudce je do wieczora. Tama wybiera się na jakiś mangową imprezę. Zaś Hanę odwiedzają rodzice (jedyny plus tego odcinka).

Ach, zapomniałam dodać, że wcześniej mamy kilka scen z Haną uprawiającą jogging wraz z Shion. To wtedy dostajemy sporą porcję skaczących cycków i to chyba jedyny cel tego wątku. Gdyby jeszcze nie były one wielkości wymion krowy, to może aż tak by to nie przeszkadzało…

Na koniec dziewczyny spotykają się w mieszkaniu Hany na wspólną naukę. Jest trochę łez i sporo śmiechu a także droczenia się z Kamuri, która bez Eiko nagle staje się kompletnie nieporadna. To chyba ma być urocze, ale jest zbyt naciągane i sztuczne, by mogło się podobać.

Największą zaletą tej serii wciąż pozostaje grafika, na czele ze słodziutkimi projektami postaci. Szkoda tylko, że cały scenariusz skupia się tylko na tym, by uwydatnić te wdzięki jak najbardziej. Problem polega na tym, że Slow Start to kwintesencja tego, co większość fanów anime odstrasza od tego typu serii. Poza pokazaniem słodyczy bohaterek nie zawiera ona bowiem absolutnie żadnej treści. Nie ma pomysłu ani na postaci, ani na żarty, powiela więc tylko wytarte schematy, licząc, że to wystarczy. Zdecydowanie nie polecam nikomu, poza fanami tego typu cukrowych opowieści, a i im tylko, jeśli nie mają już nic lepszego do obejrzenia. Każdego, kto do tej pory nie miał styczności z tym gatunkiem, ten tytuł raczej do niego nie zachęci. Na szczęście w tym sezonie mamy do czynienia z wysypem anime spod znaku moé okruchów życia i każda inna seria jest lepsza od tej (tak, nawet Ramen Daisuki Koizumi-san, bo tam chociaż możemy się dowiedzieć czegoś ciekawego na temat ramenu). Zatem jeśli chcecie sprawdzić, co też fajnego można znaleźć wśród opowieści o słodkich dziewczątkach robiących słodkie rzeczy, polecam skierowanie się w stronę Yuru Camp, Sora yori mo Tooi Basho albo Hakumei to Mikochi (to ostatnie jest najmniej typowym przedstawicielem gatunku).

Leave a comment for: "Slow Start – odcinek 3"