Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Happy Kiss! – odcinek 3

Ludzie, ależ mi się tego pisać nie chce. Podsumujmy ten odcinek stwierdzeniem „to samo” i uznajmy temat za zamknięty, dobrze?

Nie? Ehhhh…. kiedy ten sezon Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu już od pierwszego odcinka był nieznośnie powtarzalny, i od tego momentu robi się tylko BARDZIEJ powtarzalny. Pierwsze dwa odcinki poświęcały chwilę czasu na przedstawienie fabuły, która przynajmniej różniła się w kilku nieistotnych szczegółach od wcześniejszej. Trzeci odcinek to po prostu ukazanie sprzeczki z potworem tygodnia, nic więcej, nic mniej niż to, co widzieliśmy już ze dwadzieścia razy. Tym razem chłopaczek zdenerwował się, że nikt nie pamięta jego imienia, więc został przemieniony w klips używany do zamykania worków z chlebem, którego nazwy w Japonii niemal nikt nie pamięta (w języku polskim ta nazwa zdaje się w ogóle nie istnieje). Drugim poruszanym tematem jest to, że protagoniści jedzą lody razem z ludkami z samorządu.

Ten drugi wątek jest zdecydowanie ciekawszy. Co prawda w Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu nikt nie podchodzi do fabuły na serio już od pierwszego sezonu, ale te sceny pokazuje, że w trzecim sezonie motyw ten jest jeszcze bardziej rozwinięty. Właściwie jedynymi, którym na czymkolwiek zależy, są szef samorządu Ata i „główny zły”, lisek Furanui. Ja rozumiem, że to ma być ironia, żart, parodia seriali akcji itd., ale skoro niemal nikomu na ekranie kompletnie nie zależy, to dlaczego mnie-widzowi powinno? Trochę komedii już w życiu widziałem, i bohaterowie z reguły jednak podejmują różne działania w wybranym celu. Często podchodzą do tego z dystansem, ale ostatecznie o coś im jednak chodzi.

Ładnie to widać po „liderach” w poprzednich i w tej serii. Yumoto wykazywał raczej nadmierne niż niedostateczne zaangażowanie. Z czasem żarty z jego naiwności mocno się zużyły, ale przynajmniej ciągnął akcję do przodu. Z kolei Kyoutarou można by z tego serialu wyciąć, i bardziej by to pomogło niż zaszkodziło.

Podejrzanie się to pokrywa z przebiegiem potyczek z potworami. Wybrany licealista czymś się przejmuje, po czym najpierw zostaje wyśmiany przez bohaterów, a następnie Kyoutarou wygłasza motto dnia, zdziela go magicznym promieniem szczęścia i licealista przejmować się przestaje. Przesłanie miało chyba być takie, że nie ma sensu przejmować się głupotami, które tylko wydają nam się ważne, ale w praktyce bardziej wygląda to jak promowanie apatii. Co można powiedzieć o całym tym serialu.

Leave a comment for: "Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Happy Kiss! – odcinek 3"