Layton Mystery Tanteisha ~Katri no Nazotoki File~ – odcinek 1

Katrielle Layton (w skrócie Katri) jest córką sławnego detektywa, profesora Laytona. Prowadzi niewielką (dosłownie i w przenośni, bo „siedziba główna” to zaledwie jeden skromny pokoik) agencję detektywistyczną w Londynie i jak na prawdziwego detektywa przystało, zajmuje się rozwiązywaniem różnych dziwnych spraw, nazwijmy to „okołokryminalnych”. Pewnego dnia do jej biura przychodzi pewien mężczyzna, który twierdzi, że jego dom jest nawiedzony. Ponoć „pochłonął” już całą jego rodzinę, czyli żonę i dwójkę dzieci, a także policjanta, który przybył zbadać sprawę ich zaginięcia. Katri bynajmniej nie wyśmiewa swojego klienta, tylko z entuzjazmem przyjmuje nowe zlecenie.

Na miejscu okazuje się, że dom jest bardzo gustownie urządzony, zaś w zestawie z meblami i całą resztą jest w nim nawet pies pilnujący porządku. Katri drogą dedukcji dochodzi do tego, iż nowo poznany mężczyzna, choć deklaruje, że na wszystko musiał ciężko pracować, w rzeczywistości pochodzi z bardzo bogatej rodziny. W dalszej części dostajemy jeszcze kilka wskazówek potrzebnych do rozwikłania zagadki, ale pozwólcie, że zakończę streszczanie fabuły na tym momencie, by nikomu nie psuć przyjemności z samodzielnego jej rozwiązania.

W tym miejscu pragnę wyraźnie podkreślić, że seria jest skierowana zdecydowanie do młodszej widowni i jest to widoczne zarówno w samej zagadce, jej konstrukcji i rozwiązaniu, jak i w sposobie przedstawiania kolejnych tropów. Nie liczcie więc ani na nic krwawego czy brutalnego, ani nazbyt skomplikowanego. I mając to na uwadze, muszę przyznać, że poziom prezentowanej tu łamigłówki jest naprawdę dobry. Owszem, podpowiedzi są nam podtykane pod nos, ale żeby je ze sobą połączyć, trzeba jednak ruszyć głową. Starszy widz raczej bez problemu powinien sobie z nimi poradzić, lecz kompletnie nie zmienia to faktu, że nawet przy tym stanie rzeczy serię ogląda się nad wyraz przyjemnie. Jako wielka fanka kryminałów maści wszelakiej doceniam to, co nam tu zaserwowano. Plus jest też taki, że bohaterka nie ma żadnych nadprzyrodzonych zdolności, które by jej pomagały, a tylko swoje własne, małe szare komóreczki (jakby to rzekł jeden ze słynnych literackich detektywów).

Całkiem ciekawie wypadają też sami bohaterowie, z Katri na czele. Jest ona inteligentną, pełną energii nastolatką, która ma wszakże swoje małe dziwactwa. Rolą jej asystenta, Noah Montreaux, jest natomiast przeprowadzanie nas, widzów, przez toczące się tu śledztwo. Na koniec przypomina nam zresztą wszystkie zaprezentowane podpowiedzi, jakbyśmy tak czasem zapomnieli co było tu najbardziej istotne (raz jeszcze zaznaczę, że to seria dla dzieci). Z grona bohaterów, którzy (sądząc po openingu) będą częściej gościli na ekranie, poznajemy jeszcze inspektora Aspoirota, typowego przedstawiciela swojej profesji pojawiającego się w historiach detektywistycznych (znaczy: niezbyt bystry, ale solidny). Aha, no i jest jeszcze gadający pies. To akurat dodatek zupełnie zbędny, psujący całkiem fajny klimat, jaki tu stworzono.

Pod względem graficznym mamy do czynienia z serią dość specyficzną, co widać głównie na przykładzie projektów postaci. Są one charakterystyczne właśnie dla tytułów przeznaczonych dla dzieci, ale jak dla mnie trochę zbyt sztampowe. I te zaburzenia proporcji… Można się przyzwyczaić, ale mogło być znacznie lepiej. Natomiast zupełnie nie potrafię zrozumieć cudacznych zmian graficznych w niektórych momentach. One akurat charakterystyczne dla tytułów dziecięcych nie są i kompletnie nie wiem, skąd się tu wzięły. Nie, żeby mi przeszkadzały, po prostu… dziwnie się na to patrzy.

Pierwszy odcinek zaprezentował się z jak najlepszej strony. Wygląda na to, że w końcu doczekaliśmy się solidnej serii kryminalnej. Pal licho, że dla dzieci – to akurat jeden z tych tytułów, przy których również starsi widzowie mogą się świetnie bawić, o ile zaakceptują pewne uproszczenia fabularne. Zdecydowaną zaletę stanowi sama zagadka, przedstawiona tak, by widzowie pokusili się o jej rozwiązanie, zanim zrobi to detektyw na ekranie. Jeśli dalsza część utrzyma poziom tego odcinka, to czeka nas solidna porcja dobrej rozrywki.

Leave a comment for: "Layton Mystery Tanteisha ~Katri no Nazotoki File~ – odcinek 1"