Steins;Gate 0 – odcinek 3

No proszę, niby trzeci odcinek to porcja ciepłych kluch, szczególnie na tle dwóch pierwszych, wprowadzających w fabułę, ale pod koniec twórcy nie oparli się pokusie, aby jeszcze pogrążyć Rintarou. Rzeczywistość nie jest dla niego przyjazna, oj nie.

„Ciepłe kluchy” są w tym przypadku przez większość odcinka niemal tak kluchowate, jak się tylko da, bo postacie spotykają się na świątecznym przyjęciu. Najpierw je organizują, później na nim rozmawiają, i to w sumie cała fabuła. Dałoby się wyciągnąć z tego więcej, choćby jeśli idzie o relacje między postaciami. To co oglądamy, to bardziej przypomnienie, kto się z kim jak dogaduje, niż rozbudowanie tego obrazu. To zmarnowany potencjał, ale przynajmniej oglądało się przyjemnie.

Nie zmarnowano za to wątku Amadeusa. Pytanie, czy ta szuczna inteligencja jest, czy też nie „prawdziwą Kurisu” wyrasta na główny motyw tej serii. Jest to też spora różnica w porównaniu do gry, w której gracz może całkowicie zignorować Amadeusa, w anime Rintarou rozmawia z komputerową Kurisu niemal cały czas. W ten sposób adaptacji, przynajmniej na razie, mocno narzucają nam punkt widzenia. Pozostaje pewien żal, ale przy adaptowaniu gier najczęściej nie da się uniknąć strat tego typu.

Ponieważ jak wspominałem nie dzieje się przesadnie dużo, jest okazja ponarzekać, bo powrócił problem reprezentacji genderqueer w Steins; Gate. Twórcy nie zdołali się oprzeć pokusie wsiśnięcia w usta Rintarou komentarza o płci Ruka podczas przyjęcia, i nie sposób nawet ocenić, czy Rintarou był, czy nie był dupkiem, bo twórcy nie potrafią się zdobyć na prostą deklarację. Ruka zdarzyło się narzekać, że jest mylony/a z kobietą, choć ciągle nosi się kobieco i jednym z ważniejszych wątków poprzedniej serii były jego/jej próby zmiany płci przy pomocy podróży w czasie. Wobec sprzecznych i niejasnych informacji czy w końcu jest, czy nie jest trans ocenić nie sposób (co znajduje odbicie w bezustannych flame wars na fanowskich forach). Wygląda to tak, jakby twórcy nie mieli ikry, żeby powiedzieć A albo B, bo to „drażliwy społecznie temat”, gdy naprawdę powinni to zrobić dokładnie z tego powodu.

Cóż, jest przynajmniej dalej szansa, że  w drugiej serii ten temat zostanie wysprzątany, bo i ogólnie zapowiada się bardzo dobrze. Widać już wyraźnie, że to doskonała technicznie kontynuacja, która ma dużą szansę ciekawie się odróżnić oryginalnej serii i wnieść coś nowego.

Leave a comment for: "Steins;Gate 0 – odcinek 3"