High Score Girl – odcinek 1

Haruo Yaguchi w dowolnym szkolnym rankingu – wyników akademickich, sportowych, popularności towarzyskiej – zajmuje miejsce gdzieś na szarym końcu. Wszystkie te niepowodzenia osładza mu jednak świadomość, że z całą pewnością jest najlepszym graczem, czego dowodem jego sukcesy w salonach gier. Gdy jednak pewnego dnia kosi kolejnych przeciwników w Street Fighter II, naprzeciwko niego nieoczekiwania zasiada dziewczyna… I to nie byle jaka dziewczyna – uczęszczająca do tej samej klasy Akira Oono, obrzydliwie bogata, a do tego śliczna prymuska, czyli pod względem statusu społecznego całkowite przeciwieństwo Haruo. Co więcej, teraz bez trudu wygrywa ona z bohaterem i kontynuuje swoją passę aż do momentu, gdy Haruo (w jednym z kolejnych podejść) udaje się w końcu wygrać. A wtedy się okazuje, że panna Akira przegrywać zdecydowanie nie umie…

 

Po tym pierwszym spotkaniu Haruo – pytanie, na ile przypadkiem – natyka się na Akirę raz za razem i nieodmiennie przekonuje się, że dziewczę pod maską grzecznej uczennicy skrywa nie mniejszą niż jego własna namiętność do gier, a przy okazji także parszywy charakter. Nie da się nie zauważyć, że coś w tym wszystkim zaczyna chłopaka wyraźnie fascynować, pytanie jednak, jak długo będzie w stanie wytrzymywać kolejne zderzenia z bardzo, bardzo bolesną rzeczywistością?

 

Tak jak pisałam w zapowiedzi sezonu, anime High Score Girl opóźniło się o kilka lat z powodu szarpaniny związanej z prawami autorskimi, jako że twórca mangi, Rensuke Oshikiri, napchał swoje dzieło gęsto odniesieniami do prawdziwych gier. Może i dobrze się stało, że sprawa została wyjaśniona – wprawdzie anime chwilami może się wydawać niemal reklamą gier arkadowych, ale z pewnością bardzo, bardzo wiele by straciło, gdyby charakterystyczne ekrany z gier zastąpiono rysunkami tylko je udającymi. Z całą pewnością to właśnie będzie największą siłą tego anime – frustracja bohatera, reakcje innych bywalców salonu, cheaty i sposoby na wygraną – to wszystko zostało oczywiście trochę przerywane w celach komediowych, ale wydaje się trafione w punkt. Myślę, że ta nisza widowni pokocha High Score Girl bez względu na wszystko inne.

W przypadku reszty widzów ocena zależy od kilku czynników. Wątpliwości może budzić grafika – mimo rysunkowego wyglądu, postaci animowane są wyraźnie komputerowo i udają trójwymiarowe. Ten efekt przy tym stylu rysunku daje dość dziwne wrażenie, które mnie nie przeszkadzało aż tak bardzo, jak by mogło, ale nie zdziwię się, jeśli niektórych będzie odrzucać. Mnie zdecydowanie bardziej raziła przemoc, mimo jej komediowo-umownego charakteru. Oczywiście widzę, że chodziło o pokazanie dodatkowego kontrastu między idealnym wizerunkiem publicznym Akiry a jej prawdziwym charakterem, poza tym umówmy się – Haruo też jest nieznośnym szczeniakiem, a nie słodkim dzieckiem. Ale mimo to kolejne gagi polegające na tłuczeniu go za to, że albo ośmiela się wygrywać, albo ośmiela się popełniać błędy w grze, albo generalnie robi nie-wiadomo-co nie tak zwyczajnie mnie nie bawiły. Zobaczymy, jak ułożą się proporcje w kolejnych odcinkach. Ten polecam graczom, w szczególności tym, którzy rozpoznali już zamieszczone przeze mnie kadry. Reszta świata może podejść do tej serii jak do nietypowej komedii i sprawdzić, na ile ten rodzaj humoru jej odpowiada.

Leave a comment for: "High Score Girl – odcinek 1"