Shichisei no Subaru – odcinek 2

Haruto jest zaskoczony widokiem swojej zmarłej przyjaciółki, a raczej jej żywego awatara growego, w skrzyni, która powinna zawierać skarb. Traktują ją jak oszustkę i nie wierzy, że to naprawdę ona. Okazuje się, że ostatnie, co pamięta Asahi, to wyprawa na basen z przyjaciółką; poza tym nie może się wylogować, nie ma także zarejestrowanego konta w grze. Próby rozgryzienia tego przez Haruto zostają przerwane przez rywala z przeszłości, teraz już podpakowanego wystarczająco, by stawić czoło sławnemu szefowi Subaru, i zmusić Asahi do przyłączenia się do niego. Okazuje się, że Haruto nie ma z nim szans i jest z nim cienko, gdyby nagle pojawia się Takanori – były członek Subaru, ten sam, który oskarżył Haruto o zabicie Asahi (przypominam, mieli po jakieś dziesięć lat). Pomaga bohaterom i nie kwestionując niczego, przyjmuje do wiadomości, że Asahi żyje. Dalej jednak ma pretensje do Haruto i nie chce mieć z nim nic wspólnego.

 

Po wylogowaniu się z gry okazuje się, że, ku uciesze młodszej siostry, Haruto ma gościa – Satsuki, która zobaczyła go w grze i przyszła się dowiedzieć, o co chodzi, i dlaczego tam, u licha, łazi awatar ich zmarłej przyjaciółki. Po wspólnym powrocie do gry dziewczyna mówi bez ogródek Asahi całą prawdę, którą ta przyjmuje… dosyć dobrze? Niestety, ponownie konwersacja zostaje przerwana, tym razem przez inną grupę, która chce zdobyć rzadki Zmysł (z jego właścicielką oczywiście) dla siebie. Po pokonaniu ich przez Satsuki (bowiem bohater nadal „odmawia” uczestnictwa, z prozaicznego powodu – za słaby jest), chronią się w dawnej kryjówce. Tam smęcącemu się nad jeziorkiem Haruto ukazuje się empatka Elicia, która informuje go, że wszystkie wielkie Gildie będą na Asahi polować i powinni jej bronić, bowiem jej Zmysł nie jest zdefiniowany w grze i jest jedyny w swoim rodzaju.

 

No dobrze, obyło się przynajmniej bez ukrywania przed Asahi prawdy – towarzystwo od początku, bez ogródek ją informuje o tym, co się wydarzyło sześć lat temu (pomijając milczeniem słowa Takanoriego). Asahi zachowuje się dokładnie tak, jak się zachowywała i planuje odtworzyć Subaru, ponieważ to jest miejsce, do którego wszyscy należą. Mamy też już zasugerowane, że komuś bardzo zależy na tej specyficznej mocy i w żaden sposób nie ruszoną kwestię – jak to się, u licha, stało.

 

Aspekty wizualne odcinka pozostały bez zmian – przyjemne dla oka, niewyróżniające się wśród miliona innych serii postacie, ładne widoczki i generowane komputerowo zaklęcia.

Leave a comment for: "Shichisei no Subaru – odcinek 2"