Double Decker! Doug & Kirill – odcinek 2

Zaszła mała pomyłka i niestety Kirill musi opuścić jednostkę Seven-0 – mieli jeden etat, a przyjęli dwoje policjantów… Ale nasz dzielny glina marzący o karierze bohatera nie poddaje się tak łatwo i proponuje szefowi pewien układ. Jeżeli w ciągu tygodnia dokona jakiegoś efektownego aresztowania, ten wystara się dla niego o miejsce w składzie. Problem polega na tym, że tydzień mija bardzo szybko, a Kirill odkrywa, że obserwacja podejrzanych i papierkowa robota to zmora każdego oddziału, nawet najbardziej elitarnego. Światełkiem w tunelu okazuje się dobra rada pewnego przypadkowego staruszka w barze – bohater nagle doznaje olśnienia i z wypiekami na twarzy udaje się do swojego zaufanego informatora, który ma oczywiście gorącą informację o pewnym więźniu, który dopiero co skończył odsiadkę… Nawet Doug daje się przekonać do sprawdzenia tropu, czym nieco zaskakuje młodego partnera.

 

 

Kurczę, fajne to, tak po prostu. Duet głównych bohaterów nie jest jeszcze zbyt zgrany i chwilami nazbyt ekscentryczny, ale widać, że pasują do siebie. Kirill, chociaż chwilami robi z siebie idiotę, ma całkiem poukładane w głowie i stara się wykonywać swoją pracę sumiennie. Potrafi kojarzyć fakty, wie jak szukać informacji i zanim wkroczy do akcji, sprawdza, czy w ogóle ma szanse. Ot, młody, ale pozbierany policjant, mający pojęcie o swojej pracy. Doug też wypada bardzo sympatycznie – stanowi solidne wsparcie dla kolegi i chociaż ma swoje „odchyły”, zawsze można na nim polegać.

Fabuła na razie opiera się na pojedynczych epizodach, ale twórcy już sugerują, że przeszłość bohaterów będzie miała niemały wpływ na wydarzenia. Poza tym anime ma dobre tempo i zgrabnie łączy elementy sensacyjne z komediowymi. Był czas na poważne i mniej poważne rozmowy oraz widowiskowy pościg za podejrzanym. Fajne jest to, że poznajemy bohaterów z różnych stron, nie tylko zawodowej. Tym razem było trochę mniej narratora, co zaliczam na plus, bo chociaż jego komentarze są celne, to co za dużo, to niezdrowo. Kolejny duży plus należy się za dorosłych bohaterów – owszem, protagonista może nie wygląda, ale mimo wszystko różni się od narwanych nastolatków. Nawet przemożna chęć zostania bohaterem nie sprawia, że wyłącza myślenie, a to dosyć rzadka cecha w anime.

Double Decker! Doug & Kirill zapowiada się na szalenie przyjemną serię rozrywkową, która na razie, poza listą twórców, nie ma praktycznie nic wspólnego z Tiger & Bunny. Nie zmienia to faktu, że seans sprawia mnóstwo frajdy i wszystko wskazuje na to, że tak już zostanie.

Leave a comment for: "Double Decker! Doug & Kirill – odcinek 2"