Goblin Slayer – odcinek 1

 

Piętnastoletnia kapłanka postanawia zostać poszukiwaczką przygód. W tym celu wypełnia formularz w gildii, dostaje także nieśmiertelnik z wypisaną rangą. Zaczyna od poziomu porcelanowego, czyli najniższego. Szybko zaczepia ją grupka nowicjuszy, która potrzebuje kapłanki na misję ratunkową mającą na celu uwolnienie kobiet porwanych przez gobliny.

 

Cała zgraja rusza do jaskini, kompletnie nieprzygotowana do tego zadania. Nie mają eliksirów leczniczych, doświadczenia ani wyposażenia. Wszystko to sprawia, że nie zauważają goblinów i zostają zaatakowani od tyłu, kompletnie pozbawieni umiejętności potrzebnych do obrony w takiej sytuacji. Wojownik ma za długi miecz do wymachiwania w niskiej jaskini, posługiwać też się nim nie za bardzo umie. Gobliny bez problemu radzą sobie z przeciwnikiem, a jedną z pań postanawiają wykorzystać w celach seksualnych.

W trakcie walki, a raczej rzezi, kapłance udaje się uciec, a przy okazji zabiera ze sobą ciągle żywą, chociaż ciężko ranną czarodziejkę. Niestety, gobliny po raz kolejny atakują, lecz tym razem z pomocą przychodzi im tytułowy Goblin Slayer, Zabójca Goblinów. Posiadacz srebrnej rangi bez większego problemu rozprawia się z przeciwnikiem. Niestety, dla dwojga nowicjuszy jest już za późno – chłopak został zabity przez gobliny, a dla trawionej trucizną czarodziejki nie ma ratunku. Udaje się za to ocalić drugą dziewczynę, zgwałconą przez gobliny. Mimo tak traumatycznych przeżyć główna bohaterka nie porzuca obranej ścieżki – razem z nowo poznanym towarzyszem zamierza wyruszyć na kolejne wyprawy.

Oprawa wizualna co prawda nie zachwyca, ale jest zrobiona całkiem porządnie. Widać zróżnicowane projekty postaci, które niestety zaczynają deformować się w trakcie przechodzenia na drugi plan. Tła są dość szczegółowe, jednakże większość akcji odcinka działa się w ciemnej jaskini bez wielu detali. Nie było też wielu okazji do zaprezentowania poziomu animacji. Na ogromny plus zaliczyć trzeba jednak mimikę bohaterów, która była bogata i świetnie oddawała emocje.

Goblin Slayer zaczyna emisję bardzo efektownie. Jeśli podobało Wam się Hai to Gensou no Grimgar, na pewno ten tytuł także przyciągnie waszą uwagę. Nie mamy tu do czynienia z rozpadającymi się postaciami z pikseli, a z prawdziwą krwią i przemocą. Dramatyzm sytuacji mocno podkreśla też ścieżka dźwiękowa – odgłosy walk, piski czy krzyki bólu przelewają masę emocji do widza. Trudno na razie przewidzieć, jak dalej rozwinie się fabuła i o kogo poszerzy się obsada, nie  wiemy też jeszcze niczego o świecie przedstawionym. Kolejne odcinki powinny wyjaśnić wiele kwestii. Tytuł jednak od pierwszego odcinka wzbudził moje zainteresowanie. Krwawe podejście do tematu walk w świecie fantasy nie jest ostatnio zbyt częstym zjawiskiem, więc na pewno wielu widzów poszukujących takich klimatów powinno rzucić okiem na to anime.

Leave a comment for: "Goblin Slayer – odcinek 1"