Dimension High School – odcinek 3

Trzeci odcinek przebiega według znanego schematu, rachitycznie urozmaiconego rozpaczliwymi działaniami Yurio, mającymi na celu odzyskanie zaginionego ukocha przyjaciela. Tym razem zagadkę udaje się rozwiązać w pierwszym podejściu, dzięki czemu Kikugawa powraca do trójwymiarowego świata żywych. Czy to oznacza, że Sfinks został pokonany, a niebezpieczeństwo zażegnane? Cóż, końcówka odcinka zapewnia nas, że oczywiście nie.

 

 

Naprawdę chciałabym powiedzieć, że jest to seria dla wąskiej grupy odbiorców, którzy docenią nowatorski pomysł twórców. Niestety Dimension High School nie broni się absolutnie niczym – jako serial w całości animowany lub w całości aktorski byłoby równie beznadziejnie nieciekawe. Powtarzalny scenariusz i drewniane aktorstwo to tylko wybrane i najbardziej rzucające się w oczy problemy. Innym, też zresztą wyraźnie widocznym, jest kompletne niezdecydowanie, jaki ton ma przybrać ta opowieść. Spore fragmenty sugerują komedię lub wręcz parodię (nie mówię, że od razu śmieszną, co to, to nie), inne jednak najwyraźniej mają być traktowane przez widzów śmiertelnie poważnie. Efekt jest mniej więcej taki, jakby ktoś spróbował wymieszać potrawkę z kurczaka z budyniem z rodzynkami. Każda rzecz z osobna nadałaby się do zjedzenia, ale razem dostajemy mdlącą i budzącą obrzydzenie papkę. Wizualnie jest do tego stopnia ubogo, że naprawdę nie miałam czego łapać, żeby ujęcia nie wyglądały dokładnie tak, jak poprzednio – i to tyczy się zarówno segmentów animowanych, jak i aktorskich.

Na koniec chciałabym rozczarować amatorów zagadek. Pod tym względem seria pozostaje (umiarkowanie) pomysłowa; ponadto muszę pochwalić to, że zagadka wraz ze wszystkimi wskazówkami jest przez cały czas widoczna, co oznacza, że gdyby ktoś miał zacięcie, mógłby zatrzymać obraz i próbować ją rozwiązywać samodzielnie. Wbrew pozorom w podobnych tytułach nie jest to częste – na ogół widzowi pokazuje się tylko fragmenty zagadki, niewystarczające do samodzielnego wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków. Nie zmienia to faktu, że we wszystkich do tej pory zaprezentowanych zagadkach istotna jest doskonała znajomość japońskiego pisma, łącznie z różnymi czytaniami i znaczeniami kanji, co prawdopodobnie poważnie zawęża grupę zachodnich odbiorców, których ten aspekt serii mógłby zainteresować. Zresztą, co ja Was będę oszukiwać. Znajdźcie w internecie zdjęcia jakichś japońskich idolów, a potem stronę z zagadkami, oglądajcie jedno i drugie na przemian, a gwarantuję Wam znacznie bogatsze przeżycia intelektualne i estetyczne.

Leave a comment for: "Dimension High School – odcinek 3"