Kemurikusa – odcinek 3

Ocena trzeciego odcinka Kemono Friends: (Post)Apocalyptic Edition zależy głównie od tego, na ile lubi się patrzeć na nastrojowe widoczki. Nie piszę tego złośliwie – wypełnione mgłą i wyłaniającymi się z niej kształtami, utrzymane w odcieniach niebieskiego i czerwieni ujęcia to zdecydowanie główna ozdoba tej serii. Starannie zakomponowane i oświetlone, kojarzyły mi się z artystycznymi ciągotami niektórych OAV z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Chociaż w pejzażach miejskich nadal dominują te same odcienie szarości, powiedziałabym, że Kemurikusa to anime wysmakowane wizualnie i z jakimś pomysłem na siebie, co we współczesnych seriach telewizyjnych jest zdecydowaną rzadkością.

 

 

Podróż z Wyspy Pierwszej na Wyspę Drugą upływa dość spokojnie, chociaż konieczny okazuje się postój w celu zregenerowania nadwątlonych sił Ritsu. Aka mushi tym razem się nie pojawiają – w sumie dobrze, że nie pełnią roli obowiązkowej niespodzianki tygodnia – zaś zagrażające bohaterom zjawisko ma tym razem charakter raczej naturalny. Ważniejsze jest jednak dalsze systematyczne porządkowanie informacji o świecie przedstawionym oraz bohaterach. Informacje te zresztą padają oszczędnie i z poszanowaniem inteligencji widza, który musi sam wyciągać wnioski z tego, co widzi na ekranie. Nie jest to szczególnie trudne, ale to miło, że reżyser i scenarzysta w jednej osobie wie, kiedy obraz może doskonale zastępować łopatologiczne tłumaczenia. Przyczynia się to zresztą to kreowania klimatu serii, podobnie jak pytania, na które na razie nie znamy odpowiedzi. Wydaje się jednak, że mamy do dyspozycji sporo przejrzystych wskazówek, nie tylko w samym odcinku, ale także w animacjach towarzyszących czołówce i napisom końcowym.

Po trzech odcinkach spoglądam na Kemurikusa z ostrożnym optymizmem. Chociaż spodziewałam się produkcji typu „słodkie dziewczynki w postapokaliptycznym świecie”, dostałam serię stosunkowo mało zalecającą się do widza moé-słodyczą, za to dość intrygującą. Wydaje się także, że Tatsuki ma nieźle przemyślaną zarówno koncepcję, jak i fabułę, co może oznaczać tytuł nieco ambitniejszy od zwykłej sezonowej papki, a jednocześnie stonowany i niestarający się udawać za wszelką cenę dojrzałego i kontrowersyjnego. Zobaczymy, może z tej mgły wyłoni się coś nietuzinkowego?

Leave a comment for: "Kemurikusa – odcinek 3"