Bokutachi wa Benkyou ga Dekinai – odcinek 2

Postępy (wprawdzie minimalne, ale jakieś) w nauczaniu geniuszek są jednym z powodów, dla których Nariyuki dostaje pod swoje skrzydła kolejną podopieczną. Tym razem jest to Uruka Takemoto, świetna pływaczka, przyszła nadzieja olimpijska, która chce się dostać na uniwersytet. Problem polega na tym, że na wstępie wymagają egzaminu z angielskiego, a to nie jest jej najmocniejszą stroną. W sumie, bądźmy szczerzy, żaden przedmiot oprócz wf nie jest jej mocną stroną. Na tyle, że od dawna (od poprzedniego etapu nauczania) wisi ona na bohaterze i spisuje od niego zadania.

Po zakomunikowaniu jej przez bohatera wyekopomnej wieści (znaczy, sorry, ale koniec z odpisywaniem, zaczynam cię uczyć), następuje faza odrzucenia ze strony Uruki (nie chcę się uczyć z tobą!!!), wyparcia (uciekamy wokół basenu przed oszołomem, który chce nas uczyć), oraz w końcu akceptacji (po pojawieniu się pozostałych dziewcząt i przetrawieniu informacji, że Nariyuki je też uczy). W międzyczasie musimy tego osobnika jednak wyciągnąć z basenu, a potem dać się zastać w dwuznacznej sytuacji.

Kolejnym wyzwaniem dla bohatera jest chwila, gdy wpada do niego Ogata i prosi o pomoc w napisaniu eseju. Za chwilę też pojawia się Uruka, która oczywiście nie zostawi tych dwojga samych (przy okazji dowiadujemy się, że macanie cycka ucisza geniuszkę), po czym gaśnie światło i padają telefony. Nariyuki wykazuje się umiejętnościami survivalowymi, ale i tak wszystko kończy się na przypadkowym obmacaniu panienek poza kadrem, gdy gaśnie świeczka. W każdym razie udaje się mu zmotywować (przypadkiem) Ogatę na tyle, by nie oddała kolejny raz tekstu „Nie interesuje mnie to, więc nic nie napiszę.”

Ostatni fragment odcinka dotyczy już stricte naszej pływaczki – otóż jeśli nie zda ona testu ze słówek angielskich, to nie będzie mogła pływać, za to będzie musiała uczęszczać na dodatkowe lekcje. Okazuje się też, że jej zdolność do zapamiętywania czegokolwiek jest praktycznie zerowa. I tę przeciwność udaje się bohaterowi przezwyciężyć, gdy decyduje się do pomocy Uruce zaprząc to, co kocha najbardziej, czyli pływanie.

Graficznie seria zaczyna spadać – z bliska i do połowy bohaterowie wyglądają jeszcze w miarę dobrze, jednak wystarczy, że jest to ujęcie dalszego planu, a wkracza Deformacja i Pustka. Fabularnie – bohater powoli gromadzi wokół siebie harem, ale na szczęście bohaterki jeszcze nie wieszają się na nim, choć np. Uruka ma dosyć sprecyzowane plany. Wstawki fanserwisowe nie odbiegają od standardowych – siedzenie na panience, macanie cycka, przypadkowa macanka w ciemności, duży biust robiący „boing” oraz skojarzenia.

Aha, po endingu jest scenka tycząca się prezentu.

Leave a comment for: "Bokutachi wa Benkyou ga Dekinai – odcinek 2"