Mix – odcinek 2

Drugi odcinek najnowszej historii Mitsuru Adachiego nie przynosi ani nagłego przyspieszenia akcji, ani zaskakujących zwrotów fabularnych, ale za to bardzo spokojnie i miarowo wprowadza wątki, na których będzie oparta historia przyszłych mistrzów licealnego baseballu. Teraz już pozostali bohaterowie oraz widzowie nie mają wątpliwości, jak wygląda sytuacja rodzinna bohaterów, a także, dlaczego w szkolnej drużynie jest tak jak jest. Oczywiście cała główna obsada przyjmuje to z nienaturalnie stoickim spokojem i tylko jedna osoba podważa to wyjątkowo absurdalne status quo. Nie żeby czasami tak się nie działo, ale tutaj jednak mocno to przejaskrawiono. Jak również kilka innych kwestii, które ocierają się o granicerealizmu, ale są całkiem normalne w świecie stworzonym przez pana Adachiego.

Cóż, faktem jest, że nie mam nic specjalnie nowego do napisania i trochę się powtarzam, bo taka specyfika stylu tegoż mangaki i ekranizacji jego dzieł. To raz. Dwa, że przy tak spokojnych opowieściach wielkich zmian z odcinka na odcinek nie należy się spodziewać. I takich tu nie uświadczymy – ot, kolejny dzień z życia rodziny Tachibana. Naturalnie nie jest to jednak czas stracony, bo czegoś widzowie się dowiadują (że w uniwersum pojawia się kolejny pies o imieniu Punch, że rodzice bohaterów to para owdowiała i że rodziną postanowili zostać, kiedy chłopcy mieli po sześć lat oraz że w klubie Meisei od lat króluje nepotyzm…), ale tempo dla większości może okazać się zabójcze. Toteż polecam zapoznać się z całością, kiedy już emisja serialu zakończy lub gdy odcinków będzie trochę więcej. To właśnie taki typ serii, któremu seans z tygodnia na tydzień raczej nie służy.

P.S. Technicznie bez zmian.

Leave a comment for: "Mix – odcinek 2"