Granbelm – odcinek 2

Kohinata budzi się w nieznanym sobie miejscu. Chwilę później okazuje się, że jest w mieszkaniu Ernesty. Rzecz jasna bohaterka musi być nago…

Ku mojemu zdziwieniu, rodzina powiadomiła policję o zaginięciu córki, co zbiegło się z powrotem samej zainteresowanej i mocno utrudniło uniknięcie konsekwencji za całonocną nieobecność.

Z tej opresji ratuje ją  Shingetsu, która używa swoich mocy, by zmienić nastrój matki i młodszej siostry Kohinaty.

Okazuje się także, że przy pomocy prostych magicznych zaklęć można prześwietlić czyjeś wspomnienia, wymazać je lub przyspieszyć wzrost kwiatków. A to podobno tylko przedsmak prawdziwej magii, do której dostęp zyska zwyciężczyni Granbelmu. Dowiadujemy się także czym są ARMANOX-y i poznajemy podstawowe warunku udziału w walkach. Pozostaje jednak najważniejsze pytanie: czy Kohinata ma zamiar kontynuować walkę, czy też wycofa się bez jej podjęcia. Początkowo dziewczyna ma problemy z podjęciem decyzji.

W związku z tym do szkoły Kohinaty przenosi się Ernesta, aby mieć na nią oko aż do następnej pełni księżyca. My zaś obserwujemy szkolne życie bohaterki, które na pozór wygląda całkiem normalnie. Niestety tylko na pozór, bo dziewczyna ma zdecydowane problemy z poczuciem własnej wartości, przez co z własnej woli robi za służącą swoich koleżanek. Dzięki temu nie czuje się bezużyteczna – i ta sama motywacja ostatecznie doprowadza ją do podjęcia decyzji o kontynuowaniu walki w Granbelmie. Ernesta bezskutecznie usiłuje ją zniechęć, próbując wyjaśnić koleżance konsekwencje posiadania magicznej mocy oraz naprostować jej poczucie własnej wartości. Na sam koniec w szkole pojawia się Anna, która nazywa Ernestę diabłem.

Wydarzenia skupiają się na wyżej wymienionej dwójce bohaterek, ale w odcinku przewija się znacznie więcej postaci. Poznajemy szkolną koleżankę młodszej siostry Kohinaty – Nene. Ma ona dwie młodsze siostry mieszkające w Hongkongu, Nanę oraz Mimi. Coś tu jest jednak nie tak, gdyż młodsze siostry wyglądają na starsze, a sama Nene zachowuje się, jakby była znacznie starszą osobą w ciele dziecka. Cóż, z czasem się pewnie ten miszmasz wyjaśni.

Pamiętacie Rosę, której robota zniszczyła Kohinata w poprzednim odcinku? Zostaje ona wyrzucona z posiadłości Anny. Przy okazji dowiadujemy się, że zniszczenie czyjegoś ARMANOX-a odbiera wszelkie moce magiczne jego posiadaczce, a poświadcza to zniszczony kryształ do niej należący. Poznajemy też nieco sadystyczny charakter dziewoi o niebieskich włosach.

W drugim odcinek Granbelm tempo wydarzeń zdecydowanie zwalnia, ale różne kwestie są wyjaśniane w całkiem nieźle dobranych okolicznościach. Ciągle nie znamy wielu kluczowych faktów, a do tego obsada na pewno się rozszerzy – oprócz wspomnianych wcześniej dziewoi po ekranie plątała się kolejna, o białych włosach. Była ubrana w mundurek gimnazjum Nene i młodszej siostry Kohinaty, więc coś i w tamtej szkole się święci. Muszę przyznać, że jestem w miarę pozytywnie nastawiony do tego tytułu, który na razie udowadnia, że ma pomysł na siebie oraz potrafi nieźle rozplanować wydarzenia. Co więcej, ktoś w ekipie produkcyjnej ma wyczucie w kwestii fanserwisu oraz humoru – zaprezentowano po jednej dość nieudanej scenie i powiedziano stop. Mam nadzieję, że kolejny odcinek potwierdzi pozytywny trend w przypadku tego tytułu.

Leave a comment for: "Granbelm – odcinek 2"