Lord El-Melloi II Sei no Jikenbo: Rail Zeppelin Grace Note – odcinek 2

Dziwnie się zaczyna ta seria, wybitnie dziwnie… Pod wieloma względami odcinek drugi (a w zasadzie trzeci) pełni funkcję pierwszego (a w zasadzie… jednak drugiego?) Najpierw był odcinek zerowy sprzed pół roku, który miał zanęcić widzów krótką poboczną historią z życia bohaterów. Tydzień temu mieliśmy z kolei epizod w klimacie Indiany Jonesa, w większości osadzony siedem lat przed resztą wydarzeń, poza jedną rozmową niespecjalnie z nimi związaną. Nie wykluczam, że fabularnie będzie później potrzebny, ale ekscentrycznie jest zaczynać serię od epizodu kompletnie odstającego od niej klimatem.

To jeśli uznać, że odcinek drugi jest co do tego bardziej reprezentacyjny, ale są ku temu mocne przesłanki. Oryginalne light novel są opisywane jako „paranormalne opowieści kryminalne”, i tym razem coś takiego właśnie dostaliśmy. Przez większość epizodu wydaje się wręcz, że będzie to kryminał krwisty. Zniknął kompletnie lekki klimat przygodowy z otwarcia serii, wręcz trudno być od niego dalej, gdy Waver i jego pomocnica Gray zdecydowaną większość czasu są rozłożeni w fotelach, na których rozkminiają szczegóły magicznych metod dotyczących zbrodni jak też sytuacji rodzinnej zamordowanego. Śmierć głowy rodu magów Fargo przedstawiona jest w stylu żywcem wyjętym z powieści Agathy Christie: mamy odciętą od świata willę, czwórkę podejrzanych, z których każdy miał potencjalny motyw i zbrodnię, która przybrała efektowną formę: części ciała zamordowanego zostały rozmieszczone po całym domu w sposób sugerujący magiczny rytuał.

Pod koniec odcinka mamy (całkiem nieźle zanimowaną) scenę akcji, ale ogółem to zdecydowanie opowieść klasy „slow burning”. Całkiem przy tym przyzwoita, choć są z nią dwa problemy. Pierwszy jest taki, że zbrodnia jest tak mocno oparta na magii, że trudno widzowi zrozumieć fragmenty układanki na tyle dobrze, aby odczuć owo tryumfalne „och, teeeeraz rozumiem!”, tak charakterystyczne dla kryminałów. Drugi jest taki, że trudno o to po ledwie dwudziestu minutach. Byłem święcie przekonany, że to opowieść na co najmniej dwa odcinki i rozwiązanie sprawy tak szybko wzięło mnie kompletnie z zaskoczenia. Nie było to zaskoczenie pozytywne, mimo że obyło się bez logicznych dziur. Po prostu trzeba zostawić widza z zagadką na jakiś czas samego, tutaj wszystko działo się tak szybko, że praktycznie nie dało się przemyśleć wszystkich podanych informacji. Nowo wprowadzone postacie też nie były złe, ale zmarnowały swój potencjał, bo ledwo je poznaliśmy, a już zniknęły.

Mimo to udało się przedstawić całkiem zgrabną, choć nadmiernie skróconą historię rodzinną w melancholijnym, angielskim nastroju. Bardzo ładnie też oddaną na ekranie. Poza końcową walką jest statycznie, więc co do animacji seria nie ma się czym pokazać, ale nadrabia klimatem, dopracowaną kompozycją scen i bardzo szczegółowym oddaniem wnętrz. Potencjał więc jest, miejmy nadzieję, że następny wątek dostanie niezbędny czas antenowy.

Leave a comment for: "Lord El-Melloi II Sei no Jikenbo: Rail Zeppelin Grace Note – odcinek 2"