Machikado Mazoku – odcinek 1

Piętnastoletnia Yuuko Yoshida ma sen, w którymś ktoś mówi jej, że jej potrzebuje i powinna się przebudzić. Ma w sobie bowiem jakąś magiczną krew i dlatego powinna zniszczyć jakąś Magiczną Dziewczynkę, żeby jakiemuś klanowi przywrócić świetność.  Sen snem, ale rankiem okazuje się, że na głowie Yuuko pojawiły się rogi, a z tyłu macha wesoło demoni ogonek. Troszkę budzi to zdziwienie młodszej siostry, Ryouko, ale rodzicielka obu dziewczynek nie jest wcale zaskoczona. Ba, jest nawet ucieszona takim obrotem spraw.

Okazuje się bowiem, że w żyłach ich rodziny płynie krew Klanu Ciemności, który dawno temu, po długiej walce, uległ Klanowi Światłości, jego moc została zapieczętowana, a na dodatek obłożono ich klątwą 400 jenów. Ale teraz, skoro w Yuuko obudziła się moc, to jej zadaniem jest złamać klątwę – wtedy urośnie, będą mieli dużo jedzenia, a młodsza dostanie własną bibliotekę… Jest tylko jeden warunek – Yuuko musi zabić jedną z Magicznych Dziewcząt, które założyły pieczęć, wytoczyć z niej krew i posmarować nią statuetkę demoniego boga. Który chwilowo robi za podpórkę do drzwi.

Dobra, w sumie jeszcze należny tylko dopełnić formalności, czyli wysłać faks do zwierzchnictwa, że w Yuuko obudziła się moc, nadać jej imię (Kochanka Ciemności Yuuko) i zaopatrzyć w broń. Oraz wypchnąć na miasto w celu zlokalizowania mahou shoujo.

Cóż, okazuje się, że nasza bohaterka jest nie dość, że słaba (i niedożywiona), to w dodatku jest niedorajdą, która po wpadnięciu na różne przeszkody kończy prawie pod kołami ciężarówki. Prawie, bowiem ratuje ją właśnie lokalna mahou shoujo, która w dodatku częstuje ją chlebem, bo jest niska i głodna. Nie tak Yuuko wyobrażała sobie to spotkanie…

Kolejnego dnia bohaterka w drodze do szkoły spotyka Anri, swoją przyjaciółkę, która tak mimochodem zauważa, że ta dostała rogów i ogona. Yuuko wyjaśnia jej i innej koleżance, że tak jej się zrobiło, i bez oporów przedstawia swoją sytuację: że musi zabić Magiczną Dziewczynkę, krew, posążek, demonia moc itp. A koleżanki (po wygłaskaniu rogów) ją radośnie informują, że w takim razie się świetnie składa, bo w 1C jest taka jedna mahou shoujo, co to nawet pół roku temu ocaliła świat i jest strasznie silna, i jej pokażą, która to, żeby ją mogła pokonać.

Jak można się domyślić, jest to dokładnie ta sama dziewczyna, która ocaliła naszą bohaterkę, co, jakby to ująć, nie wpływa dobrze na jej morale. Ale, skoro trzeba, to się będziemy bić! Pojedynek kończy się kolejną porażką Yuuko, mimo wyraźnego kibicowania jej przez Anri, zaś widz łatwo może się domyślić, w jakim kierunku pójdzie seria.

A pójdzie raczej w stronę komediową – Yuuko będzie próbowała pokonać przeciwniczkę przy aplauzie koleżanek, a Momo Chiyoda (bo tak się zwie mahou shoujo) będzie jej uprzejmie starała się pomagać. Coś podobnego, co widzieliśmy w Jashin-chan Dropkick, ale na pewno z o wiele mniejszą ilością utoczonej krwi i bez latających kończyn.

Projekty postaci są sympatyczne i zróżnicowane, mimo że jest ich niewiele, w szkole mamy także jakichś plączących się żywych uczniów, tła także są w miarę porządne. No i mamy full wypas scenę przemiany. Oraz sporo SD-czków, które doskonale pasują do lekko ironicznego podejścia tytułu. Bo doskonale widać, że to nie będzie mroczna i poważna seria o tym, że dla kasy i mocy trzeba zaciukać obrończynię świata, który to świat temu będzie kibicował z całego serca.

Leave a comment for: "Machikado Mazoku – odcinek 1"