Tsuujou Kougeki ga Zentai Kougeki de Nikai Kougeki no Okaasan wa Suki Desuka? – odcinek 2

Tak jak w pierwszym odcinku mamusia zapowiedziała, tak też zrobiła – obejrzała wybraną przez syna trójkę bohaterek na narzeczo… przepraszam, członkinie drużyny, i odrzuciła wszystkie. Gęste sito uważnego spojrzenia chcącej dla syna jak najlepiej matki przechodzi Porta, także graczka testowa,  kupiec, z kilkoma bardzo przydatnymi atrybutami i jedną małą wadą. O dziwo, aprobatę Mamako budzi też ognista magiczka Wise, (tu twórcy oddali mały hołd Linie Inverse), mimo że porwała na trochę ukochanego synka mamusi.

 

Po skompletowaniu drużyny bohaterowie wyruszają w końcu do pobliskiego lochu, żeby trochę zarobić. Łatwo nie ma, bo najpierw wpadają w ciemność, a potem napotykają na gluty. Dużo glutów. A jak łatwo się domyślić, powiedzenie „Kiedy wrogów kupa…”. I o ile małe glutki łatwo pokonać, to Gluta-Bossa o wiele trudniej, z jednego powodu – naprawdę trudno walczyć, jeśli jesteś pokryta mazią, która na dodatek rozpuszcza ubranie. Na szczęście siła i determinacja matczynej miłości pokonują zło, bohaterowie dostają klejnoty i kasę, a w dodatku Shirase przydziela im misję do wykonania.

 

Dobrze, z rzeczy pozytywnych: dowiadujemy się w końcu, w jakim celu powstała gra – otóż jej założeniem jest zbliżenie rodziców i grających dzieci, co oznacza, że Mamako i Masato nie są jedyną parą matka-dziecko, która tu została przeniesiona. Drugim pozytywem jest to, że Masato troszkę wychodzi z roli syneczka mamusi, jednak jest to zmiana niewielka – myśli w momencie, kiedy jest daleko od niej. Sama Mamako pozostaje natomiast nad wyraz irytującą osobniczką, co więcej, jej umiejętności są tak przerysowane, że aż nieśmieszne. I mówię tu o „przerywa natychmiast każdą czynność jaką wykonuje dziecko, bez względu na to, co nią jest”. Nie przeczę, jest to wyjątkowa zdolność każdego rodzica, i przydatna umiejętność w grze by była, ale jednocześnie jest tak merysuowata, że bardziej się nie da.

 

Osobną kwestią jest poziom fanserwisu. O ile majteczki w paski przy krótkiej spódniczce są jednym z bardziej „normalnych” jego przejawów, to reszta jest mokrym snem napalonych na MILF-y nastolatków. Mamy łapanie mamusi za pulchne cycki, żeby nie spadła (zamiast za ręce, bo po co?), obrzyganie mamusi śluzem, który rozpuszcza tylko jej ubrania, oraz wyjątkowo długie tarzanie się bohatera obśluzioną twarzą w obśluzionych gołych cyckach mamusi przy jednoczesnych okrzykach tejże. Żeby nie było, Masato jest szczerze oburzony takim starym trikiem ze śluzem i tym, że w ogóle widzi gołą mamusię. Natomiast mamusia brzmi na dosyć zadowoloną. Zapewne celowo. Naprawdę, ktoś jeszcze wierzy, że to ma być parodia gatunku?

Leave a comment for: "Tsuujou Kougeki ga Zentai Kougeki de Nikai Kougeki no Okaasan wa Suki Desuka? – odcinek 2"