Keishichou Tokumu Bu Tokushu Kyouakuhan Taisaku Shitsu Dai Nana Ka: Tokunana – odcinek 2

Ciąg dalszy wprowadzenia do fabuły wygląda moim zdaniem jeszcze lepiej – choć nie ustrzegł się drobnych nieścisłości, przynajmniej wyjaśniono (a raczej zasugerowano), że godne Sherlocka (tego z serialu BBC) wnioskowanie Ichinose rzeczywiście ma pewne podstawy… powiedzmy, magiczne. Biorąc pod uwagę całokształt świata przedstawionego, jakoś łatwiej mi to przełknąć. Oprócz nas wprowadzany jest do nowych obowiązków Seiji Nanatsuki – najpierw przez szefa ze skłonnością do nadawania podwładnym zaskakująco oczywistych pseudonimów (np. Snajper, Samuraj, Ninja, Świeżak – zgadnijcie, komu przypada ten ostatni), następnie przez samego Ichinose, który jest tu chyba głównym oficerem dochodzeniowym (i trochę szołmenem przy okazji, ale bez denerwującej przesady).

Siódemka teoretycznie zajmuje się sprawami związanymi z organizacją terrorystyczną Nine – ponoć czczącą smoki i zneutralizowaną dziewięć lat temu, więc z braku laku „podkradają” innym wydziałom przestępstwa. Tym razem chodzi o zabójstwo czterech na pierwszy rzut oka niepowiązanych ze sobą polityków, zabitych jednej nocy w ten sam sposób, ciosem noża w serce. Ichinose całkiem sensownie rozsyła kolegów do różnych zadań (sam wizytuje z młodym miejsca zbrodni), po czym okazuje się, że politycy jednak mieli coś wspólnego. Rzecz miała kilka warstw, przez które jednak ludzie Siódemki sprawnie się przebili, aż wreszcie świadek, przyparty do muru przez Ichinose, sypnął współdziałających ze sobą z racji ideologicznych morderców. Jeszcze tylko scena aresztowania w wykonaniu Seijiego i Ichinose, który nie najlepiej biega, ale radzi sobie inaczej – tego to nie opiszę ani nawet zrzutki nie zrobię, bo szkoda spoilerować, ale uwierzcie, to trzeba zobaczyć! – i finito na dziś, a ja już bym chciała kolejny odcinek, bo naprawdę się dobrze bawiłam i szczerze pośmiałam.

Albowiem nie tylko mroczny, ale przy tym całkiem wygadany (na szczęście – ten głos! xxxxxxxxxxx Tu ursa kasuje rozmaite wyznania, których się jednakowoż nie powinno czynić publicznie…) Ichinose mnie zauroczył, sama animka też mi się bardzo podoba. Jest w niej przede wszystkim fantazja, inteligentny humor (zwłaszcza cudna rozmowa szefa i młodego, faktycznie całkiem jak na świeżaka ciętego w myśleniu i języku), szybkie tempo, akcja (scena walki aż mnie ożywiła, co było też zasługą dynamicznego podkładu muzycznego), sympatyczne postaci mające do siebie dystans, bardzo dobre wizualia (nawet jeśli ulice świecą często pustkami, wnętrza są bogate i ładne, nie wspominając o postaciach) i dobrze dopasowana muzyka, a charyzmy Ichinose z naddatkiem wystarcza, żeby przykryć niewielkie dziury i niedoróbki scenariusza. No, może z wyjątkiem głębokiej rany ciętej na udzie, która mogłaby się skończyć krwotokiem tętniczym, a w kolejnej scenie nawet plamy na spodniach nie było. Ale nie takie rzeczy my widzieli i łykali, a poza tym dobrze jest!

 

Leave a comment for: "Keishichou Tokumu Bu Tokushu Kyouakuhan Taisaku Shitsu Dai Nana Ka: Tokunana – odcinek 2"