22/7 – odcinek 1

Miu Takigawa dla odmiany nie pragnie zostać idolką. Cynicznie nastawiona do ludzi („wszyscy kłamią” – powtarza jak mantrę), chce tylko spokoju i jakiejś pracy dorywczej, która najprawdopodobniej pomoże jej wspierać materialnie rodzinę. Z pewnością wynika to z jakiejś dawnej traumy, a subtelne jak młotek podpowiedzi sugerują, że Miu miała jakieś związki z muzyką. Może dlatego właśnie, gdy bez żadnych zapowiedzi i działań ze swojej strony dostaje tajemniczy liścik zapraszający ją do robienia kariery w show-biznesie, wbrew sobie udaje się na miejsce spotkania… Gdzie czeka także siedem innych panienek. Potem zaś gość o posturze szafy i aparycji ponurego gangstera informuje je, że nie będzie żadnego castingu – to właśnie one zostały wybrane, by sformować grupę idolek, i teraz mają się za nim udać. Panienki idą za nim jak za panią matką i ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu nie trafiają ani na części, ani do burdelu. Tyle, jeśli idzie o wartość edukacyjną anime.

Ale ale! Teraz robi się ciekawiej. Jak się okazuje, pod lokalnym ogrodem zoologicznym znajduje się nowoczesny kompleks wyposażony w najrozmaitsze sale i studia przeznaczone do szkolenia idolek, a stworzony specjalnie dla wybranej ósemki. Na koniec zaś dziewczęta zostają zaprowadzone do pokoju mającego być ich poczekalnią (a wyglądającego już naprawdę jak coś wyjętego żywcem z love hotelu), gdzie dowiadują się, że źródłem wszystkich decyzji dotyczących ich przyszłości jest i będzie świecąca złowieszczo ściana. Nie, nie żartuję. To było śmiertelnie poważne i mowa była wprost o „ścianie”. Miu podejmuje jedyną rozsądną decyzję w tym odcinku i wychodzi, jednakże niebawem zostaje (całkiem przypadkiem) wylana z pracy dorywczej i uznaje, że w takim razie zostanie idolką, żeby nauczyć się robić rzeczy, których nie lubi.

Jak więc widać, mamy tu do czynienia z idolkami „na dramatycznie”, a bombastyczna zapowiedź na początku odcinka podpowiada, że taki klimat będzie się utrzymywać. Na plus mogę policzyć to, że przynajmniej część dziewczyn nie ma z założenia słodkich i miłych charakterów, co zapowiada, że zgrywanie się grupy nie będzie polegać na szczebiotaniu i jedzeniu sobie z dzióbków. Na minus – że od głupoty założeń może rozboleć głowa, a nie wątpię, że ten odcinek stanowił tylko niewinny przedsmak dalszych wydarzeń. Wizualnie jest na tyle przeciętnie, że złapanie jakichś sensownych zrzutek stanowiło poważny problem, a jeśli sądzić po czołówce, występy dziewczyn będą pokazywane z wykorzystaniem CGI. Zobaczę jeszcze te dwa obowiązkowe odcinki do zajawek, ale nie robię sobie żadnych nadziei.

Serio. Ściana.

Leave a comment for: "22/7 – odcinek 1"