22/7 – odcinek 2

Rozjarzona ściana wypluwa dwie tabliczki. Na pierwszej znajduje się tylko powitanie i nazwa nowej grupy, tytułowe 22/7, na pierwszy rzut oka słabo nadające się na rozpoznawalną nazwę zespołu idolek. Na drugiej za to widnieje informacja, że za dwie godziny dziewczęta mają się stawić na ocenę swoich zdolności wokalnych, tanecznych oraz konferansjerskich. Jedne radzą sobie z tym lepiej, inne gorzej – najgorzej zaś zdecydowanie wypada Miu, dukająca coś pod nosem i niepotrafiąca tańczyć. Wychodzi jednak na jaw, że jedna z dziewczyn ewidentnie ma stosowne przygotowanie i właściwie od razu mogłaby występować na scenie. Nicole Satou, bo o niej mowa, dostaje prawie same najwyższe noty, a jej pozycja w grupie wydaje się pewna… Ale, jak pamiętamy, rozkazy Ściany nie mogą być podważane, zaś ściana wyrzuca kolejną tabliczkę i na liderkę grupy wyznacza Miu.

Bohaterka, z kompletnym zamętem w głowie, ponownie uznaje, że to chyba jednak nie dla niej i nie pojawia się na kolejnych treningach. Tym bardziej, że ambitna Nicole jasno daje jej do zrozumienia, jak bardzo jest niezadowolona z jej obecności. Niestety, nieobecność Miu nie oznacza przetasowania w grupie – ponieważ Ściana wyraziła swoją wolę, bez bohaterki przyszłość 22/7 stoi pod znakiem zapytania. Po części to, a po części troska o nową znajomą sprawiają, że Sakura Fujima postanawia odwiedzić Miu, ostatecznie jednak nie próbuje wywierać na nią nacisku. Miu przekonuje się, że większość dziewcząt z grupy (z istotnym wyjątkiem w postaci Nicole) martwi się o nią, podejmuje więc decyzję, by jeszcze raz spróbować idolkowania. Tym pozytywnym akcentem (i złowrogą czarną kopertą, tym razem adresowaną do matki Miu) kończy się odcinek.

W pierwszej zajawce wyraziłam wątłą nadzieję, że jeśli klimat ma być dramatyczny, to i dziewczęta nie będą miały miłych i łatwych charakterów. Muszę niestety odwołać moje przewidywania – idolki to idolki, a należy pamiętać, że 22/7 to część projektu „przekraczających granice wymiarów idolek”. Nie ma cudów, muszą być słodkie i czyste; nawet Nicole zapewne za czas jakiś się nawróci. Walory produkcyjne bez zmian – animacja koślawa, aktorstwo drewniane, fabuła durna i wymagająca od widza, by Ścianę traktował z pełnym szacunkiem, podobnie jak mają to czynić bohaterki. Byle do trzeciego odcinka – potem mogę to rzucić w diabły.

Leave a comment for: "22/7 – odcinek 2"