Boku no Tonari ni Ankoku Hakaishin ga Imasu – odcinek 2

Seriego dalej wkurza samo istnienie Hanadoriego, czemu daje wyraz podczas rozmowy z nauczycielem. Ten z kolei nie przejmuje się wybuchami bohatera i w spokoju konsumuje swoje bento. Po czym bardzo celnie uświadamia Seriego, że jeśli coś go drażni, to powinien powiedzieć to głośno, a nie dusić w sobie. Mówi też, że podobni ludzie trzymają się razem, oraz że dzieciaki w ich wieku potrzebują czegoś, żeby się chronić (w domyśle zapewne przed złym światem). Nagle spod stołu wyłazi Tsukimiya i pyta się bohatera, dlaczego nie uważa tego za świetną zabawę oraz przypomina sytuację z poprzedniego odcinka, kiedy został zignorowany przez Handoriego. Za karę (?), na zacieśnienie więzów (?) całą trójka zostaje przydzielona do komitetu porządkowego przy bramie do szkoły, po czym okazuje się, że Handori nie jest jedynym osobnikiem z niekonwencjonalnym sposobem ubierania się. A także, że jest głupi jak but ale posiada instynkt samozachowawczy.

 

Druga część odcinka rozgrywa się w trakcie przerwy letniej, w pokoju bohatera. Otóż udało mu się zaprzyjaźnić z dziewczyną z klasy, nawet coś wspomniała o jakichś planach na wakacje… Ale czas mija, a ona nie dzwoni, w ogóle nikt nie dzwoni z wyjątkiem Tsukimiyi, który czyta w myślach Seriego. I doprowadza go do szału. A raczej doprowadzają do szału scenarzyści, bowiem poprowadzenie wątku, które zapewne miało być śmieszne, jest niewystarczające, żeby nie powiedzieć żenujące i tragicznie głupie. I zdecydowanie nie przyczynia się do polubienia żadnego z trójki bohaterów.

 

Pod względem fabularnym jest jeden plus – postać nauczyciela zyskała pewne cechy, które działają na jego korzyść. Np. stoicyzm. I zmysł obserwacji. Natomiast niestety pozostałe postacie są nadal tak samo irytujące jak były. Seri jest dalej irytujący w swoich oceniających rozważaniach, Hanadori dalej oderwany od rzeczywistości, za to Tsukimiya awansował do grona irytującego wytrycha fabularnego, usprawiedliwiającego nieudolność scenarzystów do stworzenia jakichś logicznych i spójnych wydarzeń.

 

Aha, w odcinku występuje postępująca SDczkoza. Gdyby jeszcze te SDczki były chociaż ciut ładniejsze…

 

Leave a comment for: "Boku no Tonari ni Ankoku Hakaishin ga Imasu – odcinek 2"