Darwin’s Game – odcinek 2

Shuka narobiła Kaname smaku, po czym oświadczyła, że zakładanie rodziny dotyczy klanu w grze. Skoro mowa o zakładaniu, czy założenie na siebie piżamy to taki straszny wysiłek?

Na razie jednak nici nawet z klanu. Zakładać je mogą gracze od poziomu B2, więc bohater musi się bardziej postarać… Co prawda Shuka to gracz wysokiego poziomu A4, jednak jej zdaniem to facet powinien podjąć się obowiązku zakładania klanu. Ech, ta japońskość… Przy okazji ich randki dowiadujemy się kilku rzeczy – punkty z gry można przekonwertować na realne pieniądze i to po całkiem niezłym kursie (10 pkt = ponad milion jenów), a do tego gra pełna jest przedmiotów, które można kupić lub znaleźć i użyć w trakcie rozgrywki. No i najważniejsze, nie wolno powiedzieć postronnym o grze, ponieważ karą za to jest oczywiście śmierć.

Pogodne randkowanie nie może jednak trwać wiecznie. Kaname zostaje zaczepiony przez nieznajomego, który najpierw wyrywa mu telefon i tłumaczy mu, że stał się sławny, po czym wyzywa na pojedynek. Przy okazji dowiadujemy się, że utrata smartfona to sytuacja niemal równoznaczna ze śmiercią, ale nikt inny nie może użyć go do mieszania w grze. Początkowo zdaje się, że bardziej doświadczony gracz wygra potyczkę, ale Kaname zabiera mu telefon (jak on to zrobił, dostając kopniaka w brzuch, to ja nie ogarniam), a przybycie Shuki zmusza przeciwnika do poddania się. Na sam koniec cała trójka zostaje przeteleportowana do miejsca wydarzenia, na które dostali zaproszenie – szukania skarbów.

Nie będą to jednak radosne poszukiwania wartościowych fantów, ale czysty survival. Gracze muszą znaleźć niezbędne przedmioty, aby na koniec gry pozostać przy życiu. Zapewne tych przedmiotów jest mniej niż uczestników, tak więc od samego początku zaczynają się walki na śmierć i życie. Pierwszą ofiarą pada słodka uczennica, która nazbyt uwierzyła w swoje możliwości i zaatakowała Wanga – przywódcę klanu Ace. Skończyła jako mokra plama na asfalcie.

Drugi odcinek nie tylko rozjaśnił zasady gry, ale także przedstawił nowe postaci. Poznajemy między innymi słodką informatorkę, która za odpowiednią opłatą wynajduje informacje i sprzedaje je swoim klientom. Dowiadujemy się także, że grę w celach mafijnych wykorzystują antagoniści, którzy urządzają sobie wojny klanów.

It’s time for plot!

Niestety, już widać, że oprawa wizualna z pierwszego odcinka okazała się zbyt wielkim wysiłkiem dla twórców. W drugim pojawiły się typowe cięcia – randka składa się z pokazu slajdów, a obydwie zaprezentowane walki przedstawiono tak, aby nie pokazywać zbyt długich sekwencji animacji.

Po udanym debiucie Darwin’s Game niestety mocno rozczarowuje w tym tygodniu. Pojawiła się masa zbędnych elementów, takich jak nijaki romans i coraz bardziej denerwujący bohaterowie, a do tego pogorszyła się oprawa techniczna. Dalej da się to oglądać, ale moje oczekiwania mocno poleciały w dół. Mam jedynie nadzieję, że nie zepsują tego na tyle, że będę musiał porzucić tę serię, gdyż zaprezentowana gra ma spory potencjał rozrywkowy.

Leave a comment for: "Darwin’s Game – odcinek 2"