Koisuru Asteroid – odcinek 2

Ten odcinek Koisuru Asteroid nie dostarcza zbytnich wrażeń. To może być wada lub zaleta – zdania będą różne. Osobiście uważam, że jest to esencja okruchów życia, która czerpie z oklepanych schematów, jednak robi to umiejętnie. Dorzuca też kilka ciekawostek i znowu pokazuje, jak boleśnie sztampowa jest Mira. Co prawda mniej wrzeszczy i mówi ciszej, co jest zdecydowanym plusem, ale nadal powtarza swoje „Wow, jak ty dużo wiesz!”. Zostają też bliżej przedstawione inne postacie i to aż trzy: Suzu, nauczycielka Endou i siostra Miry. Żarty są nawet przyjemne, fakty ciekawe, a zajęcia dziewczyn urocze i wciągające. Czego chcieć więcej od okruchów życia?

Fabuła jest prosta jak drut. Dziewczyny zajmują się klubową działalnością po raz pierwszy jako jeden połączony klub – wspólna wyprawa nad rzekę jest jednocześnie powitaniem nowych członków. Szukają więc skałek i przy okazji urządzają piknik, a w tle skwierczy grill. Chleb przyniosła Suzu z piekarni rodziców. Seria robi jedno dobrze: jedzonko wygląda pysznie. Fakty dotyczące kamieni są dość oczywiste, ale dla Miry wszystko stanowi nowość. Zaczynam patrzeć na nią łagodniej, bo kiedy mniej krzyczy, potrafi być urocza. Żart niskich lotów o „kamieniu” sprawił, że prychnęłam, więc jest chyba dobrze. Poprzeczkę podniósł żart o chlebie, który zdradza, że Suzu lubi robić nietypowe pieczywo. Potem dziewczyny zajmują się w końcu tym, co miało stanowić główną treść tej serii, czyli obserwują niebo.

Planety, które oglądają, zostały dobrze przedstawione, ale trudno, żeby twórcy nie zademonstrowali przynajmniej takiej wiedzy. Bohaterki posługują się teleskopem zwierciadłowym, co widać po małej możliwości zbliżania. Wydaje mi się nawet, że dziewuszki dobrze sobie z nim radzą. Następnym punktem są gorące źródła, które pojawiają się prawie zawsze w anime. Tutaj prawdopodobnie służą jako wymówka do lekkiego fanserwis, czyli standardowo. Tu pojawia się zresztą jeden z większych absurdów: twierdzenie, że chlorki zapobiegają wysychaniu skóry. Nie posiłkowałabym się tą wiedzą, bo brzmi dość nieprawdopodobnie.

Oprawa wizualna pozostała na takim samym poziomie, czyli jest sporo ślicznych scen. Mnie najbardziej spodobały się takie urocze szczegóły jak cywilne ubrania dziewczyn. Zmianę fryzur też zaliczam na duży plus. Warkocze Suzu są eleganckie i narysowane prosto, acz efektownie. Dowiadujemy się też, że Suzu może być zainteresowana yuri, trudno jednak stwierdzić, czy to mrugnięcie okiem do męskiej widowni, czy też prawdziwa cecha postaci.

Dla mnie najbardziej interesujące w anime są szczegóły na pojedynczych klatkach. Tu się takich trochę znajdzie, np. zdjęcia, które zrobiła Morino: jedno z nich zawiera fanserwis yuri. Nadal twierdzę, że Mira i Ao mogą się „spiknąć”, a to zdjęcie może stanowić poszlakę. Kolejnym miłym szczegółem jest ponowne pokazanie osób z głównej obsady w postaci konstelacji zodiakalnych. Każdy rysunek zawiera postać, która jest spod danego znaku – np Mira i Ao zostały pokazane w poprzednim odcinku jako Bliźnięta. Tutaj zdradzono, że nowa bohaterka, która pojawi się dopiero w przyszłości, jest spod znaku Strzelca. Zachwycił mnie także melon na grillu, chociaż możliwe, że tylko mnie cieszy tak prozaiczna rzecz.

Tła wyglądają trochę gorzej niż poprzednio. Na pierwszy rzut oka w te źródłach są zrobione dobrze, ale po przypatrzeniu się widać niestaranność. Płynność animacji pozostała niezmieniona.

Podsumowując, nadal zapowiada się dobra seria dla fanów okruchów życia i słodkich dziewczynek, dostarczająca bardzo przyjemnych odczuć. Dla mnie siódemka z możliwością stania się ósemką.

Leave a comment for: "Koisuru Asteroid – odcinek 2"