Oda Cinnamon Nobunaga – odcinek 1

Oda Nobunaga, jeden z największych dowódców w historii Japonii, wiódł życie barwne, ale z pewnością obciążone licznymi grzechami. Nic więc dziwnego, że ktoś taki nie ma większych szans na odrodzenie w ludzkim ciele. Żeby jednak pokutować za swoje grzechy we współczesnej Japonii jako pies?! I to nie groźny doberman czy owczarek niemiecki, ale puchaty shiba inu… Imieniem Cynamon. Będący własnością uroczej panienki. Cóż, godność wojownika może przy tym czasem ucierpieć, jednak tak się składa, że w okolicy mieszka więcej słynnych postaci historycznych… Tak, również w postaci czworonogów.

Zaraz, niech policzę: mamy już komedię (nie)romantyczną z antropomorficznymi zwierzakami, kotokelnerkopokojówki, koto- i psobisze, a teraz do kompletu… Jak by to nazwać? Coś dziwnego. W Oda Cinnamon Nobunaga psy nie zmieniają się w ludzi, jednak „historyczne” sylwetki bohaterów pojawiają się często w tle, prezentując ich reakcje z wykorzystaniem ludzkiej mimiki i mowy ciała. Nie jestem pewna, jak to zakwalifikować, poza tym, że niewątpliwie jako komedię. Zresztą lepszą niż się spodziewałam. Trafiło się oczywiście kilka nieświeżych żartów wynikających z zestawienia psich obyczajów i fizjologii z ludzką mentalnością, przeważa jednak humor innego rodzaju. Bohaterowie, w większości stoicko podchodzący do swojego losu, dyskutują implikacje stanu, w jakim się znaleźli, a także rozważają możliwe przyczyny i konsekwencje zaszłości historycznych. Brzmi to może nieciekawie, ale ogląda się nieźle. Nie zabrakło nawet autoironii, jak w scenie, gdy Nobunaga desperuje nad ilością swoich przedstawień w popkulturze (serio, ile razy można oglądać podkoloryzowaną scenę własnej śmierci?).

Bohaterowie są na razie sympatyczni (w czym pomaga gwiazdorska obsada: Kenyuu Horiuchu, Tesshou Genda, Toshio Furukawa, Takahiro Sakurai, Tomokazu Sugita… A na tym lista się nie kończy, gdzieś w odwodzie jest nawet Maaya Sakamoto. Grafika wydaje się dość prosta, zdecydowanie bazuje na zatrzymanych kadrach, ale plus należy się za staranne oddanie zróżnicowanych psich ras oraz zachowań. (Minus należy się za to za interakcje psów i ludzi, które przeraziłyby każdego behawiorystę, ale to jednak raczej komedia niż serial edukacyjny). Powiedziałabym, że po tym odcinku patrzę na to anime znacznie przychylniej niż przed nim, ponieważ jest szansa na całkiem niezłą, a przy tym nawet dość stonowaną komedię. Nie będzie to seria sezonu, ale też na pewno nie najgorsza propozycja tego, co można oglądać zimą.

Kąpiel: dawniej i dziś…

Leave a comment for: "Oda Cinnamon Nobunaga – odcinek 1"