Bungou to Alchemist ~Shinpan no Haguruma~ – odcinek 1

Seria rozpoczyna się niewinnie – oto w małej greckiej wiosce odbywa się ślub. Panna młoda dziękuje bratu, który przyczynił się do tego radosnego wydarzenia, tyle że ten znika jak kamfora. Chwilę później poznajemy rudowłosego młodzieńca – Melosa. Nie może on zostać na weselu siostry, ponieważ jeżeli nie pojawi się na dworze króla w określonym czasie, jego przyjaciel zginie. Młodzieniec przeżywa chwilę zwątpienia, ale gdy tajemniczy nieznajomy przypomina mu o jego powinności, niezwłocznie rusza w drogę…

Tu należy się kilka słów wyjaśnienia: Melos próbował zabić króla, więc ten wydał na niego wyrok śmierci. Ponieważ zbliżał się ślub siostry chłopaka, jego przyjaciel poprosił króla o odroczenie wyroku i w zamian zaoferował, że zostanie w niewoli, a gdyby Melos nie wrócił, da głowę pod topór. Wszystkie te dramatyczne wydarzenia zawarł w swoim opowiadaniu Osamu Dazai i jak widz ma się okazję przekonać, to właśnie on jest Melosem. Można powiedzieć, że ugrzązł w swoim własnym dziele i prawie całkiem o tym zapomniał. Winę za to ponoszą tajemnicze istoty, które z jakiegoś powodu atakują znane dzieła literackie i próbują zmienić bieg fabuły. Nieznajomy z początku odcinka walczy z nimi, ale szybko okazuje się, że i Dazai jest w stanie to robić. Wspólnie panowie doprowadzają do właściwego zakończenia, by ponownie spotkać się w innym świecie jako obrońcy literatury!

Nie ukrywam, że to był wyjątkowo zakręcony odcinek, a informacje dawkowano oszczędnie i chaotycznie. Wychodzi na to, że czeka nas jeszcze jedno spotkanie z literacką śmietanką Japonii, tym razem w roli magicznych-chłopców-bibliotekarzy (przemiana nawet była). Niestety, Dazai trochę za późno zaczął zadawać właściwe pytania, inna sprawa, że na większość nie dostał satysfakcjonującej odpowiedzi. Na razie wiemy tylko tyle, że są potwory, które samowolnie zmieniają fabułę wielkich dzieł, a grupa sławnych pisarzy ma z nimi walczyć. W bardzo ładnym (wizualnie) openingu przewija się stado przystojniaków, którzy zapewne wkrótce dołączą do naszej dwójki.

Dazai jest irytujący – choleryczny chłopaczek z problemami emocjonalnymi na poziomie rozpuszczonego nastolatka. Z oryginału zostało chyba tylko nazwisko. Nieco lepiej wypada jego towarzysz, ale chyba tylko dlatego, że prawie nic się o nim nie dowiadujemy. Nie powiem, że się nie spodziewałam ogólnej „płaskości” i miałkości. Po prostu jeszcze jeden odwrócony harem, tyle że bez mdłej heroiny – jej rolę ma zdaje się pełnić Dazai. Wątpię żeby seria wspięła się fabularnie nieco wyżej, a postaci okazały się wiarygodne i rozbudowane. Mimo to, nie mam zamiaru jej skreślać – owszem, główny bohater działa mi na nerwy, ale nie aż tak, żebym zgrzytała zębami. Ot, głupiutka, kolorowa bzdurka ze stadem biszy. Idealny odmóżdżacz w tych trudnych czasach…

Leave a comment for: "Bungou to Alchemist ~Shinpan no Haguruma~ – odcinek 1"