Hachi-nan tte, Sore wa Nai deshou! – odcinek 2

Drugi odcinek skupia się na dalszym szkoleniu Wendelina w magicznej sztuce. Nie jest co prawda łatwo, ale młody adept ze względu na nieprzeciętny talent bardzo szybko przyswaja kolejne zaklęcia i rodzaje magii. Coś niedobrego dzieje się jednak z jego nauczycielem, elfem Alfredem. Niemal codziennie dostaje ataków bólu i zaczyna go otaczać dziwna aura.

Codzienne wypady Wendelina do lasu początkowo nie wzbudzają podejrzeń jego rodziny. Zaczyna się to zmieniać, gdy chłopiec wraca z coraz to lepszymi łupami, po które był wysyłany. Dzięki zaradności pięciolatka rodzina może spożywać coraz lepsze posiłki, chociaż prawdziwe uczty maluch urządza sobie podczas treningów, kiedy nie musi jeść wyłącznie warzyw, a do dyspozycji ma upolowane mięso.

Zawiązanie fabuły tego tytułu z pozoru wypada nawet nieźle. Oprócz pokazania codziennych treningów Wendelina, które kosztują go niemało wysiłku, zadbano także o poboczne kwestie. Początkowe sztuczki mające odwrócić uwagę od przeciągających się pobytów poza domem przestają przynosić rezultaty, toteż rodzina zaczyna coś podejrzewać. Ojciec zauważa, że pięciolatek przytargał rośliny rosnące po drugiej stronie rzeki, a starszy brat zaczyna go śledzić w obawie, że może stracić pozycję dziedzica tytułu rodowego, jeśli się okaże, że Wendelin dysponuje magią. Niestety, autorowi lub scenarzystom zabrakło wyczucia, co widać choćby w scenie, w której niepiśmienny ojciec nagle zauważa zmianę ułożenia przedmiotów w biblioteczce… Swoją drogą, przybyło tam też chyba książek, nie wiadomo skąd. W każdym razie, lepsza taka próba tworzenia podwalin fabuły, niż całkowite zlekceważenie sprawy, a końcówka odcinka, w której Wendelin wyrusza z rodzinnej posiadłości ku lepszemu życiu jako adept szkoły poszukiwaczy przygód, może wzbudzić pozytywne oczekiwania co do dalszego ciągu.

Leave a comment for: "Hachi-nan tte, Sore wa Nai deshou! – odcinek 2"