Kami no Tou – odcinek 3

Trzeci odcinek i trzecia retrospekcja. Tym razem dotycząca przeszłości Aguero Khuna i rzeczywiście przydatna w kwestiach fabularnych. Dowiadujemy się, że dziewczyna z nim związana – Maria została wybrana na księżniczkę Jahada, zaś jego wygnano przez to z rodziny Khun, co nauczyło go ostrożności w kwestii ufania komukolwiek.

Nadchodzi czas kolejnego zadania. Tym razem trzyosobowe drużyny wchodzą do zamkniętego pomieszczenia, a na zewnątrz co jakiś czas słychać jedynie wrzaski. Pojawia się również postać przypominająca napompowany balon, która udziela podpowiedzi – aby przejść zadanie, trzeba ukończyć je w pięć minut. Jeśli zajmie to dłużej, najprawdopodobniej drużynę czeka marny koniec. Administratorem zadania jest Yu Han Sung, który przekazuje śmiałkom jedyną wskazówkę – muszą otworzyć właściwe drzwi w czasie dziesięciu minut, a zegar odmierza czas… Tego zadania nie da się ponoć wykonać, opierając się wyłącznie na zwykłym rozumowaniu. Kiedy Aguero wpada w panikę i przypomina sobie najgorsze chwile w życiu, Rak raptownie otwiera losowe drzwi na chwilę przed upływem pięciu minut. Bingo, to jest prawidłowa odpowiedź! Zadanie polegało właśnie na dokonaniu wyboru w czasie krótszym od pięciu minut, a konkretne drzwi nie miały znaczenia.

Na kolejnym poziomie miłe pogawędki pomiędzy bohaterami przerywa poznany już wcześniej Lero Ro. Proponuje on graczom dodatkowe zadanie – grę o koronę. Jej zasady nie są co prawda skomplikowane, ale zwycięstwo wymaga przyjęcia odpowiedniej strategii. Na samym starcie znajdują się tylko dwie odważne drużyny, a jedną z nich jest ta złożona z Anak, Hatza oraz Shibisu. Zwłaszcza ta pierwsza, czyli zielonoskóra dziewoja, szybko udowadnia, że jej siła może nie mieć sobie równych.

Trzeci odcinek wreszcie dostarcza sporej ilości użytecznych informacji, jednakże wprowadza także kolejne niewiadome. Główny wątek fabularny na razie nie wygląda zbyt na skomplikowany, ale widać że wokół czai się cała masa historii pobocznych. Wydaje się też, że kolejny odcinek przybliży nam wreszcie Rachel, której drużyna szybko goni czołówkę wyścigu na szczyt wieży (chyba). Czemu chyba? Ponieważ nie do końca na razie wiadomo, czy to ona, choć wskazują na to okoliczności i ukazanie części jej twarzy.

Mógłbym powiedzieć, że zrobiło się nieco ciekawej, ze względu na powolne odsłanianie tajemnic świata przedstawionego, a także przybliżanie najważniejszych postaci. Niestety właśnie w postaciach leży jak na razie połowa problemów tego tytułu – są kompletnie nijakie. Nie potrafię po trzech odcinkach wskazać nikogo, kto by wzbudził moją sympatię czy choćby zainteresowanie, chociaż na pewno wszyscy skrywają mroczne tajemnice… Ze względu na dość ubogi sezon, wynikający z biznesowych i organizacyjnych problemów produkcji związanych z szalejącą pandemią wiadomego wirusa, Kami no Tou może zająć zaszczytne miejsce zapychacza sezonu wiosennego. Da się to oglądać, chociaż wielu wrażeń nie dostarcza. Decyzję pozostawiam jednak Wam, gdyż nie ma tu nic, co pozwalałoby mi wydać mocną rekomendację.

Leave a comment for: "Kami no Tou – odcinek 3"