Listeners – odcinek 2

Pociąg, którym Echo i Mu uciekli z Liverchester, zostaje zaatakowany przez Miminashi. Playerka wraz z chłopakiem staje z nimi do walki, ale niestety tym razem z jakiegoś powodu nie potrafi skorzystać ze swoich mocy. Pojedynek kończy się przegraną, bohaterowie lądują w rzece, a następnie znajdują schronienie w pobliskim lesie, gdzie zdają się mieszkać siostry Neubauten, również Playerki, których intencje nie są do końca jasne…

O matko i córko, jakie to było nudne. Przez cały odcinek marzyłem, żeby w końcu wydarzyło się coś ciekawego i niestety nie doczekałem się. Protagoniści siedzą w lesie, rozmawiają, nie wiadomo skąd i po co pojawiają się tajemnicze siostry, dochodzi do żenującej walki i to właściwie tyle. Poza wyjaśnieniem czym są Miminashi (choć jestem przekonany, że i to z czasem zostanie zweryfikowane) nie ma tu nic, co by w jakiś sposób ruszyło tę historię choć o centymetr do przodu. Autentycznie wszystko, co ma tu miejsce, jest zbędne; nie czułem, żeby cokolwiek, co się działo, miało wpływ na rozwój postaci, wydarzeń czy nawet świata przedstawionego. Wszystko jest tu powrzucane z nadzieją, że zadziała, a niestety ostateczny efekt jest taki, że nie działa absolutnie nic.

Graficznie nadal niewiele tu gra, co boli szczególnie, gdy spojrzeć na debiutującą w tym odcinku animację w openingu, wykonaną najprawdopodobniej samodzielnie przez projektanta postaci, Shinpeia Kamatę. Intro zachwyca fantastyczną i niesamowicie płynną animacją postaci oraz scenorysem, natomiast w samych epizodach nie ma nic, co chociaż w połowie wyglądałoby tak dobrze. Bohaterowie poruszają się tylko na tyle, na ile potrzeba, a storyboard to totalne nudy, naprawdę trudno znaleźć tu choć jeden interesujący kadr. Nad fatalnym CGI nawet nie chce mi się rozwodzić, bo pojedynki robotów to absolutna farsa, co dziwi szczególnie, gdy spojrzeć na dorobek reżysera, Hiroakiego Andou, specjalizującego się w animacji 3D. Mamy też nowy ending (według zapowiedzi co tydzień ma debiutować nowy) sklejony ze scen z odcinka, na które nałożony został filtr. Piosenka niestety nie nadrabia braków graficznych, jest tak samo nijaka.

Nie mam zielonego pojęcia do czego to zmierza i co twórcy właściwie chcą nam opowiedzieć. Podtrzymuję swoje zdanie, że jakiś potencjał w tym drzemie, ale nie czuję, żeby na razie udawało się go choć odrobinę wykorzystywać. Jest miernie, po prostu. A szkoda.

Wygląda fajnie? Spokojnie, to tylko opening.

Leave a comment for: "Listeners – odcinek 2"