Princess Connect! Re:Dive – odcinek 1

Za górami, za lasami, w jakimś fantastycznym świecie elfka Kokkoro wyrusza na spotkanie apostoła bogini Ameth – Yuukiego, żeby zostać jego opiekunką i przewodniczką. Nie jest to łatwa misja, gdyż utracił on pamięć i pozbawiony jest podstawowych instynktów przetrwania. W dodatku pokraczne wilczki, sprawiające wrażenie, jakby zbyt długo przebywały w pobliżu reaktora w Czarnobylu, mają na niego ochotę. I tak się oto zaczyna nasza przygoda z adaptacją kolejnej gry mobilnej japońskiego studia Cygames.

Fabuła pierwszego odcinka jest bardzo typowa: chłopiec spotyka dziewczynę, udają się do miasta, biorą zadanie i rozpoczynają epicką przygodę przy zbieraniu grzybów. Przy okazji przyjdzie im parokrotnie uznać wyższość pokracznych wilczków i poznać wojowniczkę Pecorine, której głupocie dorównuje chyba tylko jej apetyt. Brzmi znajomo? Wystarczy pozmieniać tylko parę szczegółów i wyjdzie standardowy wstęp do przeciętnej serii fantasy. Czyli co? Szykuje się kolejny, nudny sezonowy zapychacz? Zdecydowanie nie. Co prawda historia brzmi bardzo sztampowo, lecz to nie ona jest głównym atutem tej serii.

Jest to przede wszystkim bardzo udana komedia, która momentami zakrawa na autoparodię. Twórcy ani przez moment nie próbują udawać, że to ma być poważne i wyraźnie dobrze się przy tym bawią. Humor jest głupiutki i bardzo sympatyczny, a przy tym autentycznie zabawny. Postacie potrafią zachowywać w sposób absurdalnie wręcz naiwny i durny, lecz zamiast irytować, naprawdę mnie to bawiło. Mamy tu więc Kokkoro, która non stop traci kontrolę nad sytuacją, Yuukiego robiącego dobrą minę nawet wtedy, gdy go wilki próbowały chwilę wcześniej zjeść żywcem, czy Pecorine, która nabrałaby się na najbardziej oczywiste oszustwo bandziorów.  Nie znam pierwowzoru, więc nie mam pojęcia, czy tak po prostu wygląda fabuła gry, czy jest to radosna twórczość scenarzystów, lecz nie ma to większego znaczenia. Ważne, że dostałem 20 minut świetnej komedii, przy której nie mogłem przestać się śmiać i mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach seria nie obniży lotów. Reasumując: jest słodko, dużo, kolorowo, głupio i radośnie.  Oby tak dalej.

Graficznie seria prezentuje się ładnie. Stylistyka jest miła dla oka i pasuje do takiego lekkiego i słodkiego fantasy. Nie obyło się niestety bez paru wpadek – pewne efekty graficzne, takie jak dym czy ogień, wyglądały tak, jakby zostały nagrane kamerą, a następnie wklejone do odcinka. Dodatkowo w scenie, gdy Kokkoro szła do nieprzytomnego Yuukiego, za bardzo kontrastowała z podłożem. Trochę to psuło wrażenie, aczkolwiek nie było na szczęście nadużywane. Animacja była z reguły poprawna i przez większość czasu nie budziła większych zastrzeżeń. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie było też zbyt wielu scen do zanimowania, jedynie krótka sekwencja walki na koniec odcinka. Niemniej wypadła ona naprawdę nieźle, zaś sprawne operowanie kamerą podkreślało jej dynamikę. Oby tylko starczyło budżetu aż do finału, żeby poziom scen akcji nie spadł w kolejnych odcinkach.

Leave a comment for: "Princess Connect! Re:Dive – odcinek 1"