Maou Gakuin no Futekigousha – odcinek 2

Odcinek rozpoczyna się retrospekcją sprzed dwóch tysięcy lat. W wyniku negocjacji między Anosem a bohaterem Kanonem dochodzi do zawarcia pokoju. Anos proponuje, aby wykorzystać jego siłę życiową do stworzenia magicznych barier oddzielających świat ludzi od świata istot magicznych – demonów czy wróżek. Dzięki temu ma zapanować pokój na ponad tysiąc lat. Chwilę później oglądamy też sceny z pierwszych chwil życia Anosa po reinkarnacji – miny rodziców nadających mu imię są bezcenne…

A co tam słychać w szkole? Nauczycielka postanawia podzielić klasę na grupy, a potencjalni liderzy mogą się zgłaszać. Z inicjatywą wychodzi Sasha Necron (siostra Mishy), a także sam Anos. Ostatecznie jednak do drużyny głównego bohatera zapisuje się jedynie Misha, co nie podoba się bardzo jej siostrze. Przy okazji dowiadujemy się, że rodzinka zdecydowanie nie lubi srebrnowłosej dziewczyny, zaś relacje pomiędzy siostrami też do najlepszych nie należą.

Podobnie jak w poprzednim odcinku, po zajęciach dochodzi do konfrontacji. Sasha rzuca wyzwanie Anosowi, a stawką jest nie tylko dołączenie do drużyny, ale także, w przypadku Anosa, zostanie niemalże niewolnikiem. No dobra, starcie to za dużo powiedziane. Anos momentalnie rozprawia się z przeciwnikami, nie dając im żadnych szans. A to rzuca ich zamkiem, wcześniej robiąc z niego karuzelę, a to supersilne grupowe zaklęcie rozbija przy pomocy magii najniższego poziomu. Norma. Po tym wszystkim rzecz jasna zabiera Sashę do domu na obiadek…

Drugi odcinek używa tego samego schematu, co poprzedni. Nie mogę powiedzieć jednak, że było nudno – Anos przy całym swoim kozaczeniu jest niesamowicie zabawny i sympatyczny, a to nie zdarza się często. Niestety gorzej wypada Sasha, która z wielce obrażonej i pogardzającej siostrą szlachcianki, nagle zmienia się w pełną ciepłych uczuć i romantyczną dziewczynę… No litości. Nie widać niestety też głównego wątku fabularnego – jest mocno epizodycznie, chociaż to się może jeszcze zmienić. Czy warto sięgnąć po drugi odcinek? Jeśli komuś do gustu przypadły charaktery postaci, a także nieco komediowy w swojej postawie Anos, to jak najbardziej może rzucić okiem. Nie jest to dzieło czymkolwiek zaskakujące, za to nieźle się je ogląda dzięki odpowiedniej dawce komedii.

Comments on: "Maou Gakuin no Futekigousha – odcinek 2" (1)

  1. reeee said:

    manga leprza

    trochę szybko lecą, ale imo to jest bardziej jak the irregular at the magic highschool gdzie główna frajda polegała na dopingowaniu tatsuya-sama, a tutaj jest anos

    tym większy absurd i więcej chad-move’ów tym lepiej

Leave a comment for: "Maou Gakuin no Futekigousha – odcinek 2"