Ochikobore Fruit Tart – odcinek 2

Dziewczęta zaczynają nowy semestr w szkole, a w przypadku Ino i Hayu w ogóle pierwszą klasę. Pełna zapału Ino postanawia zbudzić koleżanki, by wspólnie zjeść śniadanie. Niestety ku swojej zgrozie znajduje Roko wtuloną w biust Niny, co ostatnia tłumaczy tym, że w nocy grzmiało, a Roko boi się burzy. Tu następuje scena duszenia biustem Niny, po czym wszystkie wspólnie udają się spionizować Hayu, którą ze stanu zombi są w stanie wyprowadzić tylko truskawki. Przed udaniem się do szkoły dostają jeszcze przykaz od Kajino (menedżerki), by nie zwracały na siebie uwagi i się ciut zamaskowały może…

 

 

Okazuje się, że Ino i Hayu będą chodzić do innej szkoły niż koleżanki, po czym towarzyszymy im w pierwszym dniu, a przynajmniej w tej jego części, w której wywierają niezatarte wrażenie na swojej nowej klasie. Przy okazji dowiadujemy się, czemu nie ma prawie chłopaków – otóż dopiero od tego roku szkoła stała się koedukacyjna – pytanie zasadnicze, czy to doprowadzi do pojawienia się innej męskiej postaci niż wychowawca?

 

Po powrocie do Mouse House menedżerka informuje je, co jest ich kolejnym etapem do zdobycia sławy i chwały – otóż muszą napisać piosenkę i wydać CD. Następuje tutaj kolejna seria rozmów i przytulasków, w trakcie których  dowiadujemy się, jakiej muzyki słucha każda z bohaterek i jak pachnie (wg Niny). Po czym idą na zakupy, ponieważ się skończyło curry.

Kolejnego dnia z wypadków w szkole mamy tylko rozmowę o dziurawej bieliźnie oraz dowiadujemy się, która jest odpowiedzialna za co w procesie twórczym. Jak na razie sprowadza się to do tego, że mamy więcej tulenia Roko do biustu oraz Inu idącą w jej ślady w celu pobudzenia kreatywności.

 

Aha, nie zapominajmy, że mają już załatwiony występ, bez piosenki, choreografii, muzyki i niczego. Ale zawsze wtedy można pocieszyć koleżankę.

Cóż, jak stwierdzono w pierwszym odcinku „cyc się sprzedaje”. Tym razem mamy mocny skręt w stronę słodkich dziewcząt, które mówią, że się bardzo lubią, ładnie pachną i lubią się wtulać w siebie. To wszystko okraszone znośną grafiką – nadal, bowiem tym razem zrobiono taki myk, że jeśli postać coś mówi, to w połowie przypadków jest odwrócona tyłem. Czysta oszczędność! Na szczęście zmniejszono liczbę pojawień się uproszczonych postaci, a zaludnienie świata symuluje klasa oraz przypadkowi sąsiedzi. Natomiast co do bardzo już wyraźnego oczka do fanów przytulanek dziewczęcych i podpuszczania, to już nie nie mogę doczekać, co wymyślą w kolejnym.

Leave a comment for: "Ochikobore Fruit Tart – odcinek 2"