Sen’yoku no Sigrdrifa – odcinek 3

Pewnego ranka bóg Odyn zaprasza Claudię na pogawędkę. Pogawędkę o niczym – Odyn twierdzi, że cieszy się jej sukcesami, kocha ją jak córkę i liczy na dalszy rozwój jej kariery. Szkoda jedynie, że wyraz jego twarzy mówi coś zupełnie innego, a sama dziewoja dobitnie pokazuje, że za nim nie przepada i nie uważa go za ojca.

Akcja odcinka tym razem skupia się wyłącznie na codziennym życiu walkirii. Co prawda dostają rozkaz, aby zbadać miejsce pojawienia się Filaru, ale tylko Claudia próbuje traktować je poważnie. Cała reszta urządza sobie typowy dzień wolny, buszując po centrum handlowym i zaznając rozrywki. Co prawda tłumaczą sobie, że to dla dobra sprawy, ale nikt zdrowy na umyśle w to nie uwierzy. Rzecz jasna nie dostajemy niemal żadnych nowych informacji o świecie przedstawionym, tajemniczym wrogu czy świecie bogów. Na siłę można się doszukiwać faktów z życia Miyako, która umie gotować, wychowywała się u wymagających rodziców, zaś od czasów szkoły wojskowej są z Azuzu nierozłączną parą przyjaciółek. No i ta druga ma jeszcze problemy z porannym wstawaniem.

Po dniu rozrywki przychodzi mniej przyjemny wieczór – Miyako odwiedza umierającego żołnierza, który w poprzednim odcinku wyruszył na misję rozpoznawczą i został ciężko ranny. Jest smutno i mhroczno, a w pewnym momencie dołącza do niej Claudia, która odśpiewuje piosenkę, zaś później zdaje sobie sprawę, jak bzdurne było jej myślenie o byciu ponurym żniwiarzem.

Sen’yoku no Sigrdrifa nie prezentuje nic ciekawego. Bohaterki są nijakie, w przypadku świata przedstawionego trzeba domyślać się, co autor miał na myśli, i nawet walki są schematyczne i nudne. Nie widzę też nadziei na poprawę sytuacji w przyszłych odcinkach. Szkoda czasu na ten badziew, zwłaszcza w tak bogatym sezonie jak tegoroczna jesień.

Leave a comment for: "Sen’yoku no Sigrdrifa – odcinek 3"