Skate-Leading Stars – odcinek 1

A to miła niespodzianka – choć japońska premiera ma być za dwa tygodnie, to na Zachodzie dostaliśmy tę serię szybciej! Jeżeli jednak seria jest marna, to cóż z tego, że szybciej Co do tej, miałem spore obawy, wyglądała bowiem dość… idolowato. Wiecie chyba, co mam na myśli – jeżeli na głównej grafice promocyjnej mamy 14 bishounenów, każdego o innym kolorze włosów, to można się zacząć zastanawiać, czy będzie to serial starający się opowiedzieć jakąś historię, czy też raczej galeria.

Sądząc po pierwszym odcinku, będzie to jednak serial z historią (uffff). Historią ograną do bólu (buuuu), ale póki ogląda się przyjemnie, nie będę rwał włosów z głowy (ponowne uffff). Głównym twórcą jest Gorou Taniguchi, stary wyga branży, który jeżeli chce, to potrafi, pytanie tylko, czy chce. Na razie chyba tak – mimo tłoku postaci scenariusz rozwija się sensownie, tzn. większość towarzystwa przewija się w tle, a na razie akcja koncentruje się na trzech postaciach: Kensei, Reo oraz Hayato. Jakichś choćby sugestii potencjalnych głębi dla żadnego z nich nie ma, ale są sympatyczni i energicznie zagrani przez seiyuu. Kensei – protagonista – to typowa gorąca głowa napędzana przez emocje – nie mogąc znieść wcześniejszych porażek, na długie lata porzucił łyżwiarstwo figurowe. Reo to (a jakżeby inaczej) jego dokładne przeciwieństwo i na razie wydaje się dość antypatyczny w swoim absolutnym stoicyzmie. Jego młodszy brat Hayato pełni rolę knuja, który lubi droczyć się z ludźmi, ale nie przeszkadza mu to w sprawnym nimi dyrygowaniu.

Fabuła jest w skrócie taka, że Kensei po latach wraca do łyżwiarstwa, aby ponownie zmierzyć się z Reo, umiejętnie do tego zmotywowany przez Hayato, który jako trener chce utrzeć nosa swojemu bratu. Uprzedzałem – historyjka jak historyjka, ale tutaj sprzedana z pasją, więc mimo przewidywalności mnie wciągnęła. Dokleić by do niej można dowolny sport, w tym przypadku jest to wymyślona wariacja na temat łyżwiarstwa figurowego, czyli skate leading. Gra się w to zespołowo, kilka wyjaśnień już padło, ale jak to będzie działać w praktyce, nie wiem, w odcinku się nie pojawiło.

Pojawiło się natomiast łyżwiarstwo indywidualne, i do tych scen również podchodziłem z niepokojem. Łyżwiarstwo jest trudne do zanimowania, że ho. Mnóstwo różnych póz, ogromna dynamika. Idzie na to kasa, kasa, kasa… Jak też się spodziewałem, objętościowo sceny łyżwiarskie nie zajmują w tym odcinku dużo, ale są ładne! (ufff numer 3). W przyszłości liczyłbym na jakąś bardziej kompletną sekwencję, ale z zacnie zmontowanymi urywkami da się żyć. Ogólnie czekam więc na następny odcinek, bawiłem się dobrze!

Leave a comment for: "Skate-Leading Stars – odcinek 1"