Back Arrow – odcinek 2

Bohater, nazwany przez samego siebie Back Arrow (od „bakayaro”, które znaczy „głupek”) trwa w postanowieniu, aby udać się za wielki, okalający świat mur. Jego postanowienie nieodmiennie spotyka się ze skrajnymi reakcjami postaci – albo gromkim śmiechem, albo wściekłością, jakby rzecz dotykała ludzi osobiście. Arrow opuszcza wioskę, a w ślad za nim podążają Shuu Bi oraz jego podwładna, którzy przy pierwszej nadarzającej się okazji zagadują bohatera i zawierają z nim umowę: poczeka z udaniem się w kierunku ściany, a w zamian będzie mógł liczyć na pomoc chińskiego bishounena. Arrow postanawia więc znowu pokręcić się po wiosce, w której pierwotnie wylądował, mimo wyraźnej, a potem wręcz werbalnie okazanej niechęci chyba wszystkich poza szeryfem i dzieciakami. Jest ona zrozumiała – bohater ze swoim briheightem stanowi wabik na niebezpieczne typy, które mogą zaszkodzić maleńkiej wiosce na skraju świata. Do czego oczywiście szybko dochodzi. Okazuje się, że poprzedni bandyta działał z rozkazu walczącego z Rekką państwa: Lutoh. Po porażce swojego najemnika Lutoh tym razem zwraca się bezpośrednio do rządzących niezależną małą krainą (a jednak są tam struktury zawiadujące tym wszystkim), w której położona jest wioska Edger, aby dostarczyli Lutoh głównego bohatera wraz z obręczą, dzięki której można walczyć mechem. Wywiązuje się walka między realizującymi to polecenie a znanymi nam już postaciami, przy czym okazuje się, że na statku, którym przybył główny bohater, była jeszcze jedna obręcz…

Poza wioską na terytorium Iki zobaczymy jeszcze, co się dzieje w stolicy Rekki, gdzie Shuu Bi, za plecami imperatora i w ogóle wszystkich, dobiera się do zakazanych tekstów o spadających z nieba kapsułach, w jednym z nich odnajdując przepowiednię, która wprost oznajmia przybycie głównego bohatera oraz zawiera związane z tym ostrzeżenie. Wszystko to zostaje odkryte przez niego nadzwyczaj szybko, bez żadnych problemów, jakby w kieszeni miał scenariusz odcinka, a nie tylko podrobioną pieczęć do zakazanych zbiorów. Wrażenie tej prędkości następowania wydarzeń towarzyszy mi już od pierwszego odcinka, jednak nie wiąże się ono z napięciem w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Postaci są schematyczne i poza tym schematem niczego więcej nie prezentują: nie dostają na tyle czasu ani… jakby to ująć… subtelności w przedstawieniu? Są zwyczajnie poprawne i nieporywające, kiedy mówią, wydaje mi się, że widzę, jak czytają skrypt. Obrazu dopełnia ewidentnie również komediowa postać księżniczki z królestwa Lutoh – miłującej pokój i chcącej walczyć bezkrwawo panienki, której nie można brać na serio. Czy jednak twórcy mają w zanadrzu jakiś pomysł na wykorzystanie takiej postaci poza wsadzeniem jej po prostu, żeby było „zabawnie”? Najbardziej irytującym indywiduum jest jednak sam Back Arrow, którego aż do przesady wykorzystuje się do prób wprowadzenia humoru (aktualnie najczęściej powracającym tematem z nim w roli głównej są majtki). Jest to specyficzna postać, która miała być entuzjastyczna, tym entuzjazmem i bezpośredniością kontrować wypowiedzi innych postaci (Shuu Bi zauważył, że Arrow ma specyficzny sposób komunikowania się), ale najczęściej wychodzi z tego nieśmieszny i wymuszony bełkot.

Drzazgą z dzisiejszego odcinka są sieroty i ich postrzępione, brudne i powiązane byle jak ubrania po dorosłych. Rozumiem, że wioska jest biedna, że dzieciom  nie ma kto ubrań sprawić, ale… nawet przygodny włóczęga, który im spadł z nieba, błyskawicznie – z dnia na dzień – dostaje nowe, czyściutkie, uszyte na miarę przez Bita (tego, któremu cały czas rozwalają dom) ubranko. Dlaczego więc nie mogą dostać takiego sieroty? Żeby wyglądały żałośniej i były przykładową ilustracją tego, jakaż to biedna wioska?

Ending w końcu wylądował na swoim miejscu, czyli na końcu odcinka i tym razem nie przedstawia już chińskiego bishounena i jego przyjaciela z dzieciństwa, a wszystkie postaci. Muzyka jest przeciętna, nie rani uszu, ale też nie zachęca do wielokrotnego odsłuchiwania. Dokładnie tak samo poprawna jest animacja, ale cofam swoje poprzednie słowa o mechach: aż tak nie odcinają się one od tła, w większości raczej dobrze się z nim komponują, a ich kolejne projekty oraz właściwości są najbardziej interesującym elementem w tej serii.

Leave a comment for: "Back Arrow – odcinek 2"