Gekidol – odcinek 0 (czyli odcinek 1 + Alice in Deadly School)

Z zapowiedziowego chaosu dotyczącego Gekidol i Alice in Deadly School wyłonił się „odcinek 0”, który okazał się zlepkiem pierwszego odcinka Gekidol oraz połówki jednoodcinkowej OAV Alice in Deadly School (całość zapowiedziano na początek marca). Cóż, mniej roboty dla mnie…

Gekidol na razie rozwija się zgodnie z przewidywaniami jak typowa seria „idolkowa”. W pierwszym odcinku poznajemy stado miłych dziewcząt oraz oglądamy bohaterkę kręcącą się po mieście, a następnie obserwującą próbę starszych koleżanek. Fabuły za wiele nie ma: bohaterka, Seria Morino, pod wpływem obejrzanego przedstawienia uznaje, że jej marzeniem jest zostać aktorką. Niezwłocznie otrzymuje na ulicy ulotkę zapraszającą do pomniejszej trupy teatralnej, udaje się na wspomnianą wyżej próbę, gdzie wykazuje się talentem naśladowniczym oraz traumą z przeszłości, po czym postanawia do trupy dołączyć i na tym kończy się odcinek. W ramach urozmaicenia tła mamy infodump o tym, że na świecie wydarzyła się seria katastrof dotykających miasta, podany w formie szkolnej lekcji, tak nudnej, że przysypia nie tylko bohaterka, ale i widz. A, no i same przedstawienia są grane w generowanych komputerowo wirtualnych dekoracjach stworzonych dzięki technologii Super Material Theater. Tak, też nie wiem, po co mi ta wiedza.

Odcinek był całkowicie nijaki, podobnie jak bohaterki. Trudno się spodziewać, żeby wynikła z tego interesująca propozycja dla fanów idolek, tym bardziej, że na plus można zapisać chyba tylko projekty postaci, może odrobinę mniej usłodzone niż w podobnych seriach (a może to tylko kwestia bardziej zgaszonej palety kolorów). Poza tym tła są z tak sobie przefiltrowanych zdjęć, a ujęcia tak nieznośnie statyczne, że złapanie czegokolwiek sensownego na zrzutki okazało się graniczyć z cudem.

Druga połowa odcinka, czyli Alice in Deadly School, to – o ile można zrozumieć – wizualizacja przedstawienia, które planują wystawić bohaterki. Czuję się lekko zaskoczona tym, jak bardzo zgodne z moimi przewidywaniami się to okazało. Jak przepowiadałam, wygląda jak tania podróbka Szkolnego życia, z naciskiem na „tania”, bo tutaj za tła robią bardzo, bardzo słabo przefiltrowane zdjęcia, zaś scenariusz udają pomysły i sceny wyraźnie zainspirowane (mówiąc łagodnie) tamtą historią. Innymi słowy, sens i logika sobie poszły, klimatu nie stwierdzono, a wizualnie marne to i nie polecam.

Leave a comment for: "Gekidol – odcinek 0 (czyli odcinek 1 + Alice in Deadly School)"