Kaifuku Jutsushi no Yarinaoshi – odcinek 1

Wielu zapewne marzyło, aby naprawić swoje nieudane życie. Co prawda świat realny nie daje takiej możliwości, ale owa furtka otwiera się przed Keyaru – bohaterem, który dzięki podstępowi pokonał Króla Demonów (a w zasadzie uroczą królową). Nieszczęśliwiec miał jednak pecha – został bohaterem, jednak jego profesja – uzdrowiciel, nie dawała mu szansy się wykazać. Co gorsza, w trakcie leczenia rannych przejmował ich życiowe doświadczenia i ból, który odczuwali. Doświadczając tak traumatycznych przeżyć raz za razem, nie mógł zostać przy zdrowych zmysłach. Kiedy próbował uciekać, zostawał pojmany, przymusowo podawano mu narkotyki i ponownie poniżano. Jedynie nienawiść, jaką odczuwał do współtowarzyszy, pozwalała mu brnąć dalej i czekać na okazję, aby odmienić swój los.

Rozpoczynając ponownie życie, traci wprawdzie wszelkie wspomnienia, ale dzięki ogromnej nienawiści, która pozostała w jego duszy, udaje mu się je odzyskać. Tajemniczy głos prowadzi bohatera do jeziora, gdzie duch spełnia jego życzenie – nie dość, że odzyskuje wspomnienia, to zdobywa także możliwość rozpoznawania magicznej mocy innych osób. Kiedy budzą się jego moce bohatera, w wiosce zjawia się znajoma twarz – Flare, która powołuje go na służbę u króla. Tak, to ta sama, która poprzednio najbardziej dała mu w kość. Na pierwszy rzut oka wygląda na dostojną księżniczkę, ale nic bardziej mylnego. Flare ponownie pokazuje swoje prawdziwe oblicze, gdy widzi, jak wyleczenie jednej osoby pozbawia nowego bohatera przytomności. Tak, na razie wszystko idzie zgodnie z planem Keyaru. Upewnia się on co do jej charakteru, ma też okazję zakosztować nieco przywilejów związanych ze statusem bohatera… Teraz tylko opracować i wdrożyć szczegółowy plan zemsty.

Zarys fabularny wbrew pozorom nie wygląda źle. Motyw zemsty Keyaru jest oczywisty, a posiadana wiedza pozwala mu odpowiednio przygotować się do wprowadzenia jej w życie – bohater stara się zawczasu zyskać odporność na trucizny i otumanienie narkotykami. Nowa umiejętność pozwalająca ocenić siłę innych bohaterów też znajduje zastosowanie. Czy poznamy więcej detali na temat samego świata i złej armii, z którą mierzyć się musi garstka wybrańców? Czy będzie tu pomysł na jakiekolwiek wątki fabularne poza planem zemsty, który zapewne obfitować będzie w dość brutalne sceny seksualne, jak na początku odcinka? Na te pytania odpowiedź zapewne przyniosą kolejne odcinki.

Oprawa wizualna nie zachwyca, ale też nie wypada źle. Projekty postaci nie grzeszą oryginalnością, ale są dość zróżnicowane i nie wywołują na pierwszy rzut oka wrażenia kopiuj-wklej. O dziwo całkiem nieźle wypada anatomia pań, zadbano nawet takie szczegóły jak uniesienie biustu poprzez tradycyjne stroje. Tła nie sprawiają efektu jednorodnych i biednych, chociaż po bliższym przyjrzeniu się im można zauważyć, że mogłyby być bogatsze w detale. Sceny walk wypadają widowiskowo, chociaż nie jest to najwyższy poziom animacji, jaki widziałem w anime. Ano tak, zapomniałbym o najważniejszym, czyli fanserwisie. O ile o zaletach damskich kształtów już wspomniałem, o tyle muszę też wspomnieć o scenach seksu. W wersji nieocenzurowanej są one pokazane w dość wymowny sposób, a w momentach przekraczających granicę hentai zastosowano kadrowanie pozwalające ukryć kluczowe partie ciała poniżej pasa. Niezła gimnastyka, ale udało się to zmieścić w ramach tego, co można pokazać w telewizji. Rzecz jasna zadbano też o przesadzone dźwięki i odgłosy wydawane w trakcie całego procesu.

Leave a comment for: "Kaifuku Jutsushi no Yarinaoshi – odcinek 1"