Skate-Leading Stars – odcinek 2

Prawdę mówiąc odcinek ten był nieco irytujący. W dużej mierze była to wina protagonisty, który jednak pojawiał się w prawie każdym kadrze, więc sfrustrowanie trwało niemal ciągiem. Rozumiem, że z zamysłu jest on przedstawiany jako osoba o istotnych wadach charakteru, ale to nie znaczy, że musi dawać o nich znać w każdej scenie! Tak tak, wiem, to gorąca głowa, której niezbyt wychodzi zjednywanie sobie ludzi – wiedziałem to już po pierwszym odcinku. W tym Kensei wydaje się zajmować głównie autosabotażem.

Gdybym miał chociaż pewność, że to wynika z konstrukcji postaci… Zamiast tego mam brzydkie podejrzenie, że przede wszystkim chodzi w tym o to, żeby coś się działo, znaczy – żeby było czym zapełnić czas antenowy. Szkolny klub łyżwiarski, do którego chce wstąpić, najpierw go nie chce (to była dramatyczna końcówka pierwszego odcinka), później zmieniają zdanie, i to bez przekonującego powodu, a później uznają, że go wyrzucą. Powodem wyrzucenia jest, że… ćwiczył samodzielnie przed ich spotkaniem?! Eeee? Kompletnie to do mnie nie trafia. Drama dla dramy, takie odniosłem wrażenie. Finał całego sporu, czyli wewnątrzklubowe zawody, będą miały miejsce dopiero w następnym epizodzie, a na szali będzie stała nie tylko klubowa przynależność, ale też szkolne legitymacje Kenseia oraz Hayato.

Scenariusz raczej nie będzie mocną stroną tej serii, oj nie. Postacie… dla nich jest jeszcze nadzieja. Na razie wszystkie chłopaki mają charaktery proste jak konstrukcja cepa, do tego stopnia, że już lekko mnie zaczęli nużyć, ale zobaczymy. Po pierwszym odcinku odniosłem wrażenie, że seria będzie banałem, ale nieźle wykonanym. Istotnie dalej jest banałem, realizacja już trochę zawiodła, ale dalej nie oglądało się tego źle (mimo zaznaczonej wyżej irytacji). Jest to tania drama, ale szczelnie wypełnia odcinek, więc jest na czym oko zawiesić i wyłączyć myślenie. Mimo naciągania nie jest to na tyle głupie, aby wybijało z seansu, a to najważniejsze.

Tak jak podejrzewałem, scen z łyżwiarstwem jako takim nie ma za dużo (ale są). Choć konieczność oszczędzania w tym temacie jest ewidentnie widoczna, to jako całość serial dalej jest ładny, ekspresywnością przykrywając co drobniejsze niedociągnięcia. W odcinku trzecim jakaś dłuższa łyżwiarska scena jednak by się przydała…

Leave a comment for: "Skate-Leading Stars – odcinek 2"