Ura Sekai Picnic – odcinek 1

Już tytuł wskazuje, że mamy do czynienia z kolejną odsłoną popularnego od niemal dekady gatunku isekai. Tym razem bohaterki w dość pobieżnie wyjaśniony sposób podróżują pomiędzy światem realnym a tym innym, który nazywają „drugą stroną”. Co tam ciekawego znajdują? Niemal postapokaliptyczny świat pełen ruin wyglądających na tereny przemysłowe. Świat ten zamieszkują dziwne stwory, niemal niewidoczne na pierwszy rzut oka, za to po bliższym przyjrzeniu się im można postradać zmysły. Toriko Nishina, jedna z bohaterek, odkrywa sposób na ich pokonanie – ulegają destrukcji, uderzone kawałkiem soli. Pozostawiają po sobie niezwykły sześcian, który jest lustrem odbijającym niemal wszystko wokoło. Niemal – gdyż dziewczęta nie widzą w nim swojego odbicia. Toriko szybko odkrywa jednak, że ów artefakt da się sprzedać za całkiem wysoką sumę w świecie realnym, więc można na nim będzie nieźle zarobić.

Druga z bohaterek, Sorao Kamikoshi, omal nie utonęła podczas jednej z wizyt po drugiej stronie. Ma ona nieco inne podejście do nowego świata w porównaniu do Toriko. Nie zamierza ryzykować życiem w celu pozyskiwania sześcianów, a nowe miejsce jest dla niej szansą na ucieczkę od codzienności. Jej spokój zakłóca jednak nowa znajoma, a kolejna wyprawa omal nie kończy się tragicznie. Na szczęście Sorao odkrywa tajemnicę dziwnych stworów, a dzięki współpracy obydwu paniom udaje się pokonać przeciwnika i pozyskać kolejny artefakt.

Niewiele na razie wiemy o świecie przedstawionym i o postaciach. Motyw drugiego świata i tajemniczych stworów ma co prawda spory potencjał, ale jednocześnie mam dziwne przeczucie, że może zostać zmarnowany. Dość słabo prezentują się bohaterki – wydają się kompletnie nieciekawe, a zestawienie charakterów jest do bólu typowe dla gatunku shoujo-ai. Panie nie grzeszą też rozumem – Toriko do świata niemal pozbawionego utwardzonych nawierzchni wybiera się w butach na wysokim obcasie, żadna też nawet nie sprawdza, czy napotkana osoba leżąca w trawie jeszcze żyje. Nieźle wypada natomiast strona techniczna – projekty postaci są anatomiczne, nie deformują się też zbyt często. Bardzo szczegółowe są tła, zarówno te z innego świata, jak i z realnego. Trudno napisać coś o animacji, ponieważ jest stosowana bardzo oszczędnie. Ruch postaci jest co prawda dość naturalny, podobnie jak mimika, ale zdecydowanie brakuje dynamiki podczas walki, sceny te są statyczne, a kolorytu odcinkowi dodaje jedynie nieco eksperymentalna ilustracja wyobrażeń Sorao.

Pierwszy odcinek Ura Sekai Picnic mnie nie zachwycił. Potrzeba tutaj ciekawszej akcji, rozwinięcia relacji bohaterek i w miarę sensownych wyjaśnień dotyczących świata przedstawionego, aby seria zyskała na jakości. Na razie nic mnie tu nie zainteresowało – a to bardzo zły prognostyk na przyszłość.

Comments on: "Ura Sekai Picnic – odcinek 1" (1)

  1. Daerian said:

    „Już tytuł wskazuje, że mamy do czynienia z kolejną odsłoną popularnego od niemal dekady gatunku isekai”

    Nie, nie mamy. Isekai ma swoje wymagania gatunkowe, których seria w żadnym miejscu nie spełnia.

Leave a comment for: "Ura Sekai Picnic – odcinek 1"