Cestvs – odcinek 1

Nieszczęsny, co ja na siebie sprowadziłem? Czasami zabieram się za jakąś serię, ponieważ wiem, że będzie tragiczna i chcę tego tragizmu doświadczyć. W przypadku Cestvsa wiedziałem, że seria może być tragiczna, ale jednak głównie byłem zaintrygowany nietypową epoką jak na anime. Skończyło się na tym, że już po pierwszych 2 minutach zacząłem się martwić, jak wytrzymam pozostałą godzinę (trzeba mi opisać pierwsze trzy odcinki…).

Powód był taki, że zobaczyłem wtedy CGI i natychmiast nabrałem ochoty, żeby sobie oczy wydrapać. Walka bokserska, w której obie postacie ruszają się jak roboty… Nie, po prostu NIE. Modele poruszają się okropnie, przynajmniej nieruchomo wyglądają sensownej, ale i tła to kompletna porażka. To porażka i to głupota, bo… reszta odcinka jest w animacji tradycyjnej. Nic z tego nie rozumiem – drogie studio, dlaczego to robicie, po co to wszystko? Parszywego CGI nie popieram, ale rozumiem (możliwości produkcyjne), tak samo  z bólem rozumiem parszywą animację tradycyjną. Nie rozumiem dwóch minut pierwszego, aby przejść w drugie. To nie ma krzty sensu finansowego, marketingowego, jakiegokolwiek.

Jak już zdradziłem, reszta odcinka wygląda równie obrzydliwie jak początek, tylko w inny sposób. Animacji ledwo co tutaj jest, to głównie nieruchome kadry, w których od święta ktoś porusza ustami. Tła są straszne, kolorystyka jest straszna (ależ brązowy był ten starożytny Rzym), postacie momentami wyglądają na nieźle zdeformowane. Za co to wszystko…

Zerkałem na oryginalną mangę i jest ona bardzo staroszkolna, dość głupia, ale ma swój campowy urok. Wszyscy podniecają się jakim wspaniałym sportem jest boks i trochę, ale nie za bardzo, przejmują tym, że walki są na śmierć i życie. O osobowości protagonisty wiemy głównie tyle, że ma dobre serce i łatwo się rumieni. Jak mówię – to się da rozrywkowo czytać jako mało rozumną historyjkę o boksie i tych dziwnych Rzymianach, bo jest dostatecznie efektowne. Z kolei w przypadku anime wolałbym chyba estetykę zakładu przemysłowego, który widzę przez okno.

Leave a comment for: "Cestvs – odcinek 1"