Sayonara Watashi no Cramer – odcinek 1

W gimnazjum Nozomi Onda grała z powodzeniem w męskiej drużynie piłkarskiej, ale wraz z pójściem do liceum musi spojrzeć prawdzie w oczy. Zmiany fizyczne związane z wiekiem dojrzewania będą nieuchronnie pogłębiać różnicę możliwości pomiędzy nią a chłopcami, więc nawet jeśli zdoła znaleźć drużynę, która zechce ją przyjąć, nie będzie miała szans na miejsce w pierwszym składzie. Pozostaje jej kobiecy futbol, który dotychczas lekceważyła jako mniej interesujący. Ale – jak twierdzi jej przyjaciółka, Sawa Echizen – Nozomi każdego potrafi zarazić pasją do gry, więc z pewnością także kobieca liga okaże się dla niej ekscytująca! Pozostaje tylko dołączyć do drużyny w liceum Warabi Seinan, do którego zaczęła właśnie uczęszczać.

Tu przeskakujemy w inne miejsce i czas, do Sumire Suou, która ma tego pecha, że wyraźnie góruje nad koleżankami z gimnazjalnej drużyny, a co za tym idzie, podczas meczy nie może liczyć na odpowiednie wsparcie i asystę. Być może między innymi dlatego raz za razem przegrywa z drużyną, do której należy Midori Soshizaki. Midori ma dość obserwowania, jak marnuje się talent Sumire, więc postanawia, że w liceum będą grać w jednej drużynie… Nawet jeśli, ku jej zdumieniu, Sumire wybiera liceum Warabi Seinan, którego drużyna piłkarska nie zachwyca skutecznością, być może po części z powodu cierpiącego na ciężki przypadek tumiwisizmu trenera. Odcinek zamyka pierwszy trening i treningowy mecz pomiędzy klubowym świeżym narybkiem a drugorocznymi, będący jednocześnie okazją do zabłyśnięcia dla wszystkich trzech wspomnianych powyżej dziewcząt.

Nie jestem niestety dobrą osobą do zajawkowania serii o futbolu, ponieważ moja wiedza na temat tego sportu sprowadza się do tego, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Co gorsza, ten odcinek niewiele zrobił, żeby mnie przekonać zarówno do omawianej dyscypliny, jak i do omawianego anime. Na lato zapowiedziano bowiem film oparty na prequelu tej historii i w związku z tym odcinek sprawia wrażenie rozbudowanego zwiastuna, co chwilę bez cienia subtelności pokazując widzowi figę z makiem – chcesz wiedzieć więcej i zainwestować emocjonalnie w postacie, sięgnij po prequel! Nie chodzi o to, że chciałabym w te dwadzieścia minut poznać dogłębnie bohaterki, ale przydałby się jakikolwiek haczyk, coś, co by mi powiedziało, dlaczego miałyby mnie zainteresować ich dalsze losy. Na razie niestety niczego takiego nie stwierdzono, zaś sama fabuła, skacząca z miejsca na miejsce i od postaci do postaci, była poszatkowanym i mało ciekawym wprowadzeniem do nie wiadomo czego.

Seria oparta jest na mandze Naoshiego Arakawy, czyli autora Twojego kwietniowego kłamstwa, więc prawdę mówiąc, można byłoby oczekiwać trochę więcej po postaciach. Na zdecydowany plus można zaliczyć jedno: chociaż w centrum wydarzeń znajduje się kobieca drużyna futbolowa, seria nie mogłaby być dalsza nie tylko od „słodkie dziewczynki robią słodkie rzeczy”, ale i „słodkie dziewczynki w dramatyczny sposób uprawiają sport”. Bohaterki nie sprawiają wrażenie pisanych, a przede wszystkim rysowanych, pod męskie fantazje i kojarzą się raczej z wymarłymi seriami sportowymi z lat 80. i 90. Na minus należy policzyć jednak, że nawet po tej niewielkiej próbce ich charakterów widać, że postaci tutaj nie należy nazywać „realistycznymi”. To także raczej schematy niż próba odwzorowania prawdziwych ludzi – uwaga, to nie musi być wada, ale warto o tym wiedzieć. Co gorsza, wizualnie jest bardzo cienko, jeśli nie tylko mecze są oszukiwana zatrzymanymi ujęciami (to normalne), ale nawet w scenach statycznych postaci często wyglądają po prostu krzywo, a tła są żałośnie puste i nieruchome.

Leave a comment for: "Sayonara Watashi no Cramer – odcinek 1"