Shaman King [2021] – odcinek 1

Łał, włączyłem ten odcinek i już od pierwszych sekund poczułem się, jakby kalendarz cofnął się o 20 lat. Można się było spodziewać, że remake serii z 2001-2002 roku i zarazem adaptacja mangi z mniej więcej tego samego okresu będzie się wyróżniała stylem, ale nie myślałem, że aż w takim stopniu. Tymczasem to seria przeniesiona wehikułem czasu do współczesności, tylko z poprawioną grafiką.

Jest tak na dobre i na złe. Zapewne każdy ma inny poziom tolerancji na tę sprawę, ale mnie fakt, że każda postać wygląda jak wyciągnięta z innego anime rozpraszał mocno podczas seansu. Mamy postacie takie jak Manta, które najbliżej porównać do ultra-chibi, dizajny mieszane, jak protagonista You, dużych mięśniaków, kompletne karykatury… Wrażenie jest dziwne, a w dodatku w niektórych scenach animatorzy posuwają deformacje do ekstremalnego poziomu. Zobaczymy, może się przyzwyczaję.

Jeżeli chodzi o akcję, to było sympatycznie. To w miarę proste, ale też skuteczne, wprowadzenie do świata szamanów. Manta styka się z You i zostaje wciągnięty w bijatykę z gangiem na lokalnym cmentarzu, przy okazji You rozwiązuje 600 letni problem ducha Amidamaru, ot i wszystko. Fabuła jest prościutka, ale zgrabna, może raziło trochę, że wszystko było wyjaśnione słownie jak krowie na rozdrożu, mimo że co się dzieje byłoby doskonale zrozumiałe i bez tego.

Wiele osób miało obawy dotyczące animacji po zwiastunach, w tym aspekcie donoszę, że na razie jest przyzwoicie; oczywiście to ma brzydką tendencję się zmieniać po pierwszych odcinkach, ale na razie ogląda się przyjemnie, choć i bez rewelacji. Widać, że dużego budżetu tu nie ma, ale też kompetencję w operowaniu ograniczonymi środkami.

Byłbym całkiem zadowolony z seansu, gdyby nie słoń w salonie, którego zostawiłem sobie na koniec. Seiyuu Manty boli, ale to bardzo. Ekipa aktorska pochodzi ze starszej serii – zaleta tego jest taka, że już się wyrobili w rolach, ale wada jest taka, że mają +20 lat na karku. Po niektórych nie czuć, np. Youko Hikasa podkładająca głos pod You brzmi doskonale jak zawsze, ale Inuko Inuyama grająca Mantę brzmi jak staruszka w każdym zdaniu. A że Manta gada w tym odcinku dużo, skutecznie mnie to rozpraszało. Nic, w następnych epizodach problem zapewne się zmniejszy, zobaczymy.

Leave a comment for: "Shaman King [2021] – odcinek 1"