Subarashiki Kono Sekai the Animation – odcinek 2

Zostały jeszcze cztery dni gry z Bogami Śmierci, w odcinku mijają tym razem dwa. Główny bohater od poprzedniego odcinka jest sfoszonym na świat i ludzi nastolatkiem, któremu się wydaje, że wszyscy poza nim są płytcy, egoistyczni i zajęci sobą. Otwierającą odcinek dyskusję towarzyszących mu postaci o samotności i marzeniach konkluduje stwierdzeniem, że rozmawianie z ludźmi jest bezsensowne. Tym razem postanowiono jednak coś z tym zrobić i odcinek z grubsza ma dwie ramy, z których jedną stanowi błyskawiczne dojrzewanie emocjonalne Neku, które następuje dzięki charakterowi i zachowaniu jego partnerki, Shiki. Zresztą oboje sobie nawzajem pomagają, bowiem drugie ramy, w które został wciśnięty odcinek, to wątek dotyczący właśnie czerwonowłosej dziewczyny oraz jej przyjaciółki, z którą ma wspólne marzenie, i która w pewnym momencie pojawia się jako wyszarzony przechodzień, wyglądający dokładnie jak Shiki… Jej pojawienie się wzbudza w tej ostatniej silne emocje, wpływa znacząco na jej zdolności bojowe i wymaga od Neku konkretnych działań, a także słów pocieszenia.

Jednocześnie Bogowie Śmierci mieszający się z ludźmi kombinują coś, wciągając w to postać, której przejście z epizodycznej do drugoplanowej mnie zaskoczyło – być może nie ma to znaczenia, a twórcy zwyczajnie oszczędzają na czym tylko się da, w tym na projekcie. Drugi odcinek wprowadza nieco komplikacji fabularnych, dowiadujemy się, dlaczego i na jakich warunkach bohaterowie znaleźli się w tej dziwnej sytuacji, pod jego koniec zaś pojawia się misja inna niż do tej pory. Duży nacisk położono tym razem na przyjrzenie się głównej parze, ale… Cóż, dla mnie przypadkowy przechodzień wydaje się ciekawszą postacią z większą głębią charakteru niż Neku, przeraźliwie nijaki, schematyczny i nieinteresujący, i nawet owiana smrodkiem dydaktycznym zmiana jego podejścia do życia nie pomaga.

Opening rani uszy nijakim czymś, co dla mojego niewprawionego ucha brzmi jak rap, ending jest znośniejszy – nawet ilustracje są lepsze niż w samym anime. Animacja jest mizerna i oszczędna, postaci podporządkowane prostym dialogom, pozbawione jakiegokolwiek życia, a fabuła schematyczna. To jest dopiero drugi odcinek, a ja już mam dosyć. Nie sądzę, aby trzeci miał coś zmienić pod tym względem, jedyne, czego się spodziewam, to wytłumaczenie kolejnych elementów wyjaśniających, jak postaci znalazły się tu, gdzie są – patrząc na końcówkę tego odcinka, być może dowiemy się czegoś więcej o przeszłości głównego bohatera. Nie czekam.

Leave a comment for: "Subarashiki Kono Sekai the Animation – odcinek 2"