Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki – odcinek 1

Na początku jesteśmy witani scenką z przeszłości, w której nasz bohater, Kazuya Souma, otrzymuje od dziadka życiową mądrość – otóż ludzie zakładają rodziny, żeby nie być samotnymi i dobrze przeżyć życie. Po czym wracamy do czasów teraźniejszych, gdzie dziadka już nie ma, a Kazuya jest sam i bardzo realistycznie planuje przyszłość: zdobyć wykształcenia i być normalnym i przydatnym społeczeństwu pracownikiem biurowym/administracyjnym.

 

Tymczasem w Królestwie Elfrieden (oczywiście w innym świecie) obraduje rada królewska, która musi zdecydować, co robić z kryzysem w państwie. Decyzją wspólną postanawiają przyzwać Bohatera, którym okazuje się nikt inny jak nasz Kazuya. Porwany z czytelni w momencie, gdy odkłada na półkę Księcia Machiavellego. Znaczący detal, do zapamiętania na przyszłość.

 

Ku zdziwieniu przyzywających go kapłanów, że o rany rytuał się udał, Kazuya pojawia się w królestwie i po zaprowadzeniu do króla dowiaduje się, że został przyzwany w celu, że tak powiem, przekazania go jako zasób materialny sąsiedniemu państwu, które na swych barkach dźwiga walkę z Królestwem Demonów i żąda zwykle kasy. A tej Królestwo Elfrieden nie ma. Za to boryka się brakiem funduszy, głodem i napływem uchodźców oraz  innymi problemami wewnętrznymi, dlatego wysłanie Bohatera wydaje się królowi dobrym pomysłem… Który to pomysł zostaje szybko obalony przez szybko kombinującego Kazuyę, poddającemu w wątpliwość zasadność pozbywania się głównej karty przetargowej. A skoro według legendy Bohater poprowadzi królestwo w Nowy Wiek, koniec końców staje na tym, że wspólnie z królem i premierem może opracować plan wydobycia ich z zapaści ekonomicznej, a potem się pomyśli.

 

Po czym Kazuya znienacka dowiaduje się, że król w jego ręce oddaje władzę i koronę, oraz rękę księżniczki, a sam abdykuje ze skutkiem natychmiastowym. Zostawiając go z tym cały kramem i papierologią na głowie. A to dopiero początek, ponieważ działania króla oraz nowy „nabytek” budzą słuszne zainteresowanie okolicznych wielmożów, którzy z zaciekawieniem zaczynają się zastanawiać, co z tego wyniknie.

 

No cóż, pod względem graficznym szału nie ma, wygląd postaci nie odbiega od standardów, mamy ludzi, elfy, smokokształtnych itp, natomiast o dziwo fanserwisu nie stwierdzono. Postacie drugiego i dalszego planu nieliczne, tła nie za bogate, kadrowanie tak, żeby nie pokazać za wiele, czyli w sumie przeciętnie.

Natomiast fabularnie, z tego co się orientuję, to light novel skupia się właśnie na aspekcie ekonomicznym raczej, i to widać też już w pierwszym odcinku. Bohater jest realistą, do kwestii swojego przeżycia podchodzi na chłodno i kalkulująco, tak samo król, mimo lekkiego nieogarnięcia, podejmuje rozsądną decyzję. Ba, nawet księżniczka Liscia okazuje się wyjątkowo rozsądną osobą, która potrafi normalnie rozmawiać z bohaterem. Generalnie jak na razie mam pełną normalność i rozsądek, oraz ostrożną ciekawość ze strony innych władców. I w sumie nic więcej, bo odcinek to raczej wstęp do pokazania świata przedstawionego i bohaterów, którzy będą się przewijać na pierwszym planie i w tle. I w sumie to mi się podoba.

Leave a comment for: "Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki – odcinek 1"