Kageki Shoujo!! – odcinek 1

Czy widząc grupę dziewcząt na grafice promocyjnej, pomyśleliście, że oto kolejna seria, przy której miłośnicy słodkiego nicnierobienia i umiarkowanych, kontrolowanych dramatów będą mogli odetchnąć po trudach codzienności, ale każdy, kto oczekuje od serii czegoś więcej, powinien uciekać w te pędy? Jeśli tak, to zasadniczo macie rację – jeśli rozebrać na części to, co się działo w opisywanym tu pierwszym odcinku, seria będzie pasować, nawet gry aktorskiej tutaj nie uświadczyliśmy ani grama, poza statycznymi przebitkami podczas przytaczania historii grupy artystycznej. Jednak, jeśli pozostałe odcinki będą tak samo dobre, jak pierwszy, to serii tej będzie daleko do nijakości setek jej poprzedniczek wpasowujących się w schemat grupki dziewcząt robiących… cokolwiek. No i klimatem bliżej temu do josei niż shounena (całkiem abstrahując od tego, w jakim czasopiśmie była publikowana manga). Pierwszy odcinek zostawił mnie ze sporymi oczekiwaniami…

Pierwsze, co zauważyłam w trakcie oglądania, to zgrabna reżyseria. Odcinek jest doskonale wyważony, żadna scena nie trwa za długo, widać, że jest w tym jakiś zamysł. Na początek oostajemy krótką historię rewiowej grupy artystycznej Kokua – młodych kobiet grających w przedstawieniach teatralnych. Byś może najwięcej wytłumaczy jedno słowo – Takarazuka. Co prawda to nie ten teatr, ale z grubsza jest podobnie. Następnie zostają nam przedstawione najważniejsze postaci. Jest to zrobione w naturalny sposób, nienachalnie. Przyjemnie się poznawało Ai Naratę i Sarasę Watanabe – dwie główne bohaterki, ale krótkie scenki poświęcone pozostałym dziewczętom z grafiki promocyjnej również pozwoliły nam z grubsza zorientować się, z kim mamy do czynienia. Najmniej wiemy na razie o gronie pedagogicznym, które pełni tutaj rolę głównie komentatorów na potrzeby widzów.

Dziewczęta poznajemy w trakcie zdawania do Szkoły Sztuk Muzycznych i Teatralnych Kouka  – oglądamy je w momencie, kiedy toczą się kwalifikacje, co ciekawe, ani razu nie widzimy ich podczas występów przed egzaminatorami, najwyżej na chwilę przed albo po. Nikt w tym odcinku nie tańczy, nie gra – dostajemy tylko to, co pomiędzy. Mam szczerą nadzieję, że ta jedna rzecz się zmieni, bo o ile aspekt obyczajowy tej serii wydaje się ciekawy i na razie przykuwa do ekranu wystarczająco, to chciałabym zobaczyć jakiś trening, że nie wspomnę o samej rewii.

Tym, na co położono nacisk w tym odcinku, było przedstawienie niekompatybilności charakterów, motywacji, pragnień dwóch głównych bohaterek: entuzjastycznej, otwartej i pewnej siebie Sarasy oraz wycofanej, pragnącej, aby wszyscy dali jej święty spokój Ai. Ta ostatnia nie jest jednak typową przedstawicielką opanowanego i milczącego typu postaci, zachęcam do obejrzenia, choćby dla jej bogatej mimiki  głównie w styczności z hiperotwartą Sarasą – to udany element komediowy.

Opening jest generyczny, kojarzy się ze wszystkim i niczym, nie zapamiętam go, choćbym nie wiem, ile razy przesłuchała. Grafika czasami kuleje, ale dzięki ciekawej kresce, pięknym, ciepłym kolorom i ładnym projektom postaci jest to praktycznie niezauważalne. Oby tak dalej.

Leave a comment for: "Kageki Shoujo!! – odcinek 1"