Sonny Boy – odcinek 3

Podczas gdy Nagara, Nozomi, Asakaze i Rajidani zajmują się poszukiwaniem przejść do innych światów, kilkoro z ich kolegów tajemniczo znika. Do przeprowadzenia śledztwa wyznaczona zostaje Mizuho, która na swojego pomocnika wybiera Nagarę, a ich zadaniem ma być znalezienie odpowiedzi, czy jest to kolejna zasada obowiązująca na wyspie, czy może jednak to sprawka któregoś z uczniów. Szybko odnajdują nieruchome ciała, jakby zamrożone, oraz tajemniczy świat za kurtynami, w którym ukrywają się wykluczone przez grupę osoby. Wychodzi także na jaw, że Mizuho swojej mocy mogła używać na terenie szkoły jeszcze przed przeniesieniem do innego wymiaru, z kolei enigmatyczny Hoshi jako jedyny jest w stanie słyszeć czyjś głos, który przepowiedział między innymi, że nasi bohaterowie opuszczą swoją rzeczywistość.

Wyspa, która dla uczniów stała się już niemalże domem, odkrywa przed nimi coraz więcej tajemnic, ale stawia w zasadzie tyle samo pytań. My jako widzowie także wiemy coraz więcej, choć paradoksalnie nie prowadzi to na razie do żadnych konkluzji czy odpowiedzi, bo na to jeszcze za wcześnie. Przyznać Shingo Natsume trzeba, że całą intrygę i tajemnicę buduje bardzo sprawnie, tak, że naprawdę po seansie myślę i zastanawiam się, do czego to wszystko nas prowadzi – taki zresztą był jego cel, ogłaszam więc, że został osiągnięty.

Nie powinno już to nikogo na tym etapie zaskakiwać, ale Sonny Boy po raz kolejny wygląda absolutnie fantastycznie. To zasługa przede wszystkim dwóch panów: Keiichirou Saitou, reżysera odcinka, odpowiadającego również za scenorys, kolejnego z bliskich współpracowników Natsume, którego możecie kojarzyć jako reżysera ACCA 13-ku Kansatsu-ka: Regards, kontynuacji serii telewizyjnej z 2017 roku. Nadzorem animacji z kolei zajął się utalentowany animator i debiutant w tej roli, Nobuhide Kariya. Do tej pory, moim zdaniem, jest to pod tym względem zdecydowanie najlepszy odcinek, a jego rysunki postaci, szczególnie na zbliżeniach na ich twarze, są naprawdę fenomenalne. Ponadto warto zwrócić uwagę na naturalność ich póz czy to, jak w wielu scenach wyglądają na nich ubrania, ponownie – bardzo naturalnie, luźno; robi to ogromne wrażenie i wymaga bardzo dużych umiejętności. Na liście animatorów nie zabrakło oczywiście ciekawych nazwisk, a wśród nich między innymi Takeshi Maenami czy Moaang, swoją cegiełkę dołożył także Norifumi Kugai, projektant postaci.

Nie będę ukrywał, że Sonny Boy przemawia do mnie praktycznie w każdym aspekcie, zaczynając od fabuły, która jest naprawdę interesująca i zmusza do myślenia; postaci, na razie dość pobieżnie, ale ciekawie nakreślonych, z Nagarą na czele, którego przemiana, mam nadzieję, stanowić będzie jeden z najciekawszych elementów całej historii; po stronę wizualną, nie tylko projekty postaci czy animację, ale chyba przede wszystkim dizajn wszelkich kolorów i fantastyczne tła. Mari Fujino zdecydowanie dołącza do grona moich ulubionych dyrektorów artystycznych zaraz obok Yuujiego Kaneko czy Shinjiego Kimury.

Trudno jednak, żebym się nie zachwycał, kiedy ta seria bardzo przypomina mi wczesnego Masaakiego Yuasę, a na myśl przy oglądaniu przychodzą mi takie serie jak Kemonozume czy Kaiba. Nie jest to skojarzenie bezzasadne, wszak Natsume debiutował pod okiem Yuasy jako reżyser odcinków, konkretnie odcinkiem szóstym Yojouhan Shinwa Taikei. Inspirację jego stylem widać praktycznie na każdym kroku.

Nic się nie zmieniło po trzecim odcinku. Wciąż jestem zachwycony, wciąż czekam na więcej i wciąż pokładam w tej serii ogromne nadzieje – nadzieje na coś awangardowego, innego i świeżego. Mnie Natsume już wchłonął razem z jego bohaterami do innego wymiaru, może wciągnie i was?

Leave a comment for: "Sonny Boy – odcinek 3"