Kyoukai Senki – odcinek 1

Różne pomysły na niedaleką przyszłość Japonii mieli już twórcy medium wszelakich. Wśród nich również pojawiły się wizje kraju po wielkim kryzysie, wojnie lub innej zagładzie, który w efekcie znalazł się pod obcą okupacją.

W tych mało przyjemnych okolicznościach przyrody poznajemy nastoletniego Amou Shiibę, który w chwilach wolnych od zdalnej nauki w szkole wraz ze znajomymi para się nielegalnym odzyskiwaniem części z wraków maszyn pozostałych po niedawnej wojnie. Podczas jednej z takich wypraw przypadkiem natrafia na bliską rozładowania sztuczną inteligencję poręcznych rozmiarów, która w zamian za zapewnienie źródła ładowania ratuje chłopakowi tyłek przed patrolem podejrzliwych żołnierzy. Okazuje się bowiem, że cicha wodna brzegi rwie, a niepozorny i cichy Amou w przeciwieństwie do swoich kolegów nie zastępował swoimi zdobyczami zużytych części w samochodzie czy motocyklu, a reperował znalezionego przez przypadek w opuszczonym bunkrze robota. Robota, do którego zostaje podłączona rzeczona sztuczna inteligencja i która to w ramach wdzięczności pod nieobecność Amou dokańcza jego dzieło. Co bardzo się przydaje zważywszy na fakt, iż koledzy nastolatka zostają zgarnięci przez władze i użyci w roli zakładników, kiedy to ukryty w bunkrze chłopak jest gotowy się poddać. Jego nowy robotyczny kolega wybija mu jednak ten plan z głowy i pomaga Amou w pilotażu świeżo naprawionego mecha podczas walki z wojskiem. Cóż, w końcu lepiej być uciekinierem niż trafić do pudła na podstawie fałszywych oskarżeń o terroryzm, prawda? Nie żeby aktywny opór w trakcie próby aresztowania nie potwierdził błędnych podejrzeń władz…

Cóż, mechy jakie są każdy widzi. W tej odsłonie nazywają się AMAIM i w przeważającej większości są zdalnie sterowane. Oczywiście ten należący do głównego bohatera musi być pilotowany w tradycyjny w tradycyjny sposób, bo inaczej nie byłoby w walkach nie byłoby tyle emocji. Grafiki promocyjne oraz animacje w czołówce i napisach końcowych sugerują, że jeszcze przynajmniej dwójka młodych ludzi również będzie posiadać podobne „zabawki” wyposażone w równie elokwentne i charakterne inteligentne programy, co nowy towarzysz Amou.

Cóż, odkrywcze to anime może nie jest, ale całkiem sprawnie bawi się schematami i do wielu spraw podchodzi z przymrużeniem oka. Na ewidentne uproszczenia i niedociągnięcia oko przymknąć będzie musiał również widz, bo jeśli już w pierwszym odcinku są one tak jawne, to nie sądzę, żeby dalej było ich mniej. No jakimś cudem tylko główny bohater natrafił na opuszczony bunkier i nikt inny pozostałymi tam rzeczami się nie interesował. Hmmm…dziwne.

Cóż, studio odpowiedzialne za to anime jest odnogą Sunrise, które ma na koncie dużo „mechatych” serii, reżyser również dobrze czuje się w tych klimatach, a i oprawa techniczna wygląda dosyć znajomo i prezentuje się cokolwiek nieźle. Może szału nie będzie, ale zatwardziali miłośnicy humanoidalnych robotów może znajdą tu coś dla siebie.

Leave a comment for: "Kyoukai Senki – odcinek 1"