Muv-Luv Alternative – odcinek 1

W 1973 roku Ziemia została zaatakowana przez nieznanego przybysza z kosmosu. Wróg, nazywany BETA, szybko zaczyna panoszyć się na planecie, a przed gatunkiem ludzkim staje widmo zagłady. Po ponad dwóch dekadach wróg zajmuje Eurazję oraz unicestwia większość ludzkości, której populacja w roku 1998 wynosi maksymalnie dwa miliardy. BETA rozpoczynają atak na Japonię, której siły, mimo posiadania nowego rodzaju broni, są coraz bardziej spychane na północ, tracąc między innymi Kioto. We wrześniu tego roku Sayoko Komaki zostaje przeniesiona do bazy wojskowej Sado na wyspie Sadogashima. Spośród kilku osób zasilających szeregi tej placówki jest jedyną posiadającą doświadczenie wojskowe.

Chwilowe zatrzymanie wroga w centralnej Japonii i plany obronne szybko stają się jednak nieaktualne. BETA przerywają linię oporu, a położona na morzu baza Sado staje się celem ataku. Początkowo jej obrona zdaje się spełniać zadanie, jednak wróg wysyła z każdą kolejną falą coraz silniejsze jednostki, które w końcu forsują obronę i przejmują wyspę, wybijając po drodze niemal wszystkich na niej pozostałych ludzi – nawet ściany schronów nie dają ochrony. Sayoko jako jednej z nielicznych udaje się uniknąć śmierci. Wraz z garstką ocalałych dziewczyna wyrusza w drogę na północ kraju.

Pierwszy odcinek Muv-Luv Alternative to jedynie wprowadzenie do fabuły i prezentacja założeń świata przedstawionego. Poznajemy głównie ogólne fakty o sytuacji bieżącej oraz podstawowe informacje na temat wrogów. Praktycznie nie poznajemy głównych postaci – Sayoko jest zapewne jedną z nich, jednak na szczegóły dotyczące jej życia czy charakteru musimy zaczekać. Praktycznie cała reszta zostaje wymordowana przez Obcych, a przeskok czasowy na końcu odcinka sugeruje, że niemal całą obsadę przyjdzie nam dopiero poznać. Oprawa techniczna nie wypada zachwycająco. Kosmiczne robale wywołują raczej szyderczy śmiech niż grozę, a sylwetki postaci, zwłaszcza w strojach bojowych, są mocno przerysowane i wpisują się w najgorsze schematy ubiorów, jakie można znaleźć w anime. Akcja próbuje odwrócić uwagę od większości scen ukazujących tła, a pojawiające się przelotnie sielskie widoki do najbardziej szczegółowych i cieszących oko nie należą. Animacja walk wypada przeciętnie. Mimo sporej dynamiki bez problemu można zauważyć karykaturalne ruchy BETA, do bólu upraszczaną choreografię bojową mechów czy niezbyt udane wstawki grafiki komputerowej. Oprawę mogłaby uratować muzyka, ale jej też nie udaje się zbudować nastroju grozy ani podkreślić emocjonalności scen.

Moja opinia na temat tego tytułu na razie nie jest zbyt pozytywna. Muszę jednak wstrzymać się z wydaniem werdyktu, gdyż główny wątek fabularny wystartuje za tydzień, a przynajmniej na to się zanosi. Fani klimatów krwawej walki z kosmitami o przyszłość Ziemi zapewne nie będą zawiedzeni, jednak trudno na razie wyrokować na temat najważniejszych dla tego gatunku walorów. Nie pozostaje mi nic innego, jak poczekać na następny odcinek.

Comments on: "Muv-Luv Alternative – odcinek 1" (1)

  1. >Moja opinia na temat tego tytułu na razie jest zbyt pozytywna.
    okey

Leave a comment for: "Muv-Luv Alternative – odcinek 1"

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.